25 mar 2015

Mecze towarzyskie : Niemcy remisują z Australią.

W rozegranym w Kaiserslautern spotkaniu pomiędzy Niemcami, a Australią, dość niespodziewanie padł remis 2-2.

Reus wyprowadza Niemców na prowadzenie, fot.dfb.de
Joachim Loew nie wystawił największych gwiazd zespołu. Hummels, Schweinsteiger i Muller są oszczędzani na niedzielny mecz z Gruzją  o punkty El. ME.
Mistrzowie świata, tak jak większość ekspertów przewidywała, wystąpili w ustawieniu 3-5-2.
W bloku  obronnym zobaczyliśmy Mustafiego, Howedesa, a także Badstubera.
Pierwsze minuty zdecydowanie należały do gości. Szczególnie trzeci ze stoperów- obrońca Bayernu Holger Badstuber - nie radził sobie z błyskotliwymi skrzydłowymi rywali.
Mimo ofensywnego nastawienia Australijczyków wynik otworzyli Niemcy.
Po solowej akcji Samiego Khediry i dołożeniu stopy przez Marco Reusa gospodarze objęli prowadzenie.
Już chwilę wcześniej Reus trafił do siatki Matthew Ryana, ale asystent Michaela Oliviera słusznie podniósł chorągiewkę i bramka nie została uznana.
Radosny futbol prezentowany przez piłkarzy z Antypodów został nagrodzony w czterdziestej minucie.
Dośrodkowanie z bocznej strefy boiska i spóźniona interwencja młodego Hectora umożliwiła Jamesowi Troisiemu zdobycie wyrównującego gola.
Tuż po przerwie Australijczycy objęli prowadzenie. Dobrym strzałem z rzutu wolnego popisał się Mile Jedinak.
W późniejszych minutach niefrasobliwość Niemców narastała. Mistrzowie świata odstawali od Australii pod względem przygotowania fizycznego. Howedesa nagminnie wyprzedzał Matthew Leckie.
Proste błędy popełniał bramkarz Zieler. 
Goście mieli okazję do podwyższenia prowadzenia, jednak Troisi, zamiast podawać do nabiegających partnerów, postanowił sam wziąć sprawy w swoje ręce i dobić Niemców. 
Piłka po jego strzale nieznacznie minęła lewy słupek niemieckiej bramki.
Po kilku roszadach w składzie gra Niemców zaczęła przypominać futbol na poziomie
międzynarodowym.
Schurrle i Podolski rozruszali grę "die Manschaaft" i to właśnie ich akcja w 81. minucie sprawiła, że wynik na tablicy znów wskazywał remis. 
Akcję po lewej stronie zainicjował pomocnik Wolfsburga, litania błędów Australijczyków sprawiła że do piłki dopadł Podolski i zdobył swoją czterdziestą ósmą bramkę w narodowych barwach.
W końcówce rezerwowy Kruse miał szansę zapewnić zwycięstwo gospodarzom, jednak dobrze spisał się Ryan.

Po tym spotkaniu z pewnością zadowolony nie będzie Joachim Loew.
Ustawienie z trójką obrońców okazało się klapą. Australijczycy w dziecinnie prosty sposób dochodzili do sytuacji. Szwankowało rozegranie piłki.
Przy mocniejszym pressingu goście  z łatwością odbierali Niemcom piłkę już na ich połowie.
Rozczarował szczególnie Karim Bellarabi, który grał wyjątkowo przewidywalnie.
To właśnie schematyczna gra zespołu powinna martwić selekcjonera.
Pomimo braku kilku znaczących graczy gospodarze grali bez polotu.
Po za jednym prostopadłym podaniem Gundogana nie było żadnych zagrań, które można by zakwalifikować jako te niekonwencjonalne.

Spotkanie samo w sobie nie rozczarowało, ale Loew ma nad czym myśleć.
Może i Gruzini dysponują mniejszym potencjałem niż drużyna Postecoglu, ale tanio skóry nie sprzedadzą.
Tym bardziej, że zagrają u siebie.
Niemcy jadą na gorący teren do Tibilisi po remisie w nie najlepszym stylu.
W Gruzji powinni wygrać, ale z taką grą Niemcy mogą mieć poważne problemy.
I to już w spotkaniach na jesień : z Polską, Szkocją i Irlandią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz