17 lut 2016

Lewydependiencja, czyli czy Bayern doszedł do ściany?

Bayern Monachium, najlepszy niemiecki klub, jeden z najlepszych w Europie zresztą, ma w swoich szeregach napastnika klasy światowej.
Napastnik ten, pochodzący z pięknego zachodniosłowiańskiego kraju, już w poprzednim sezonie imponował swoimi walorami prezentowanymi na boiskach Bundesligi i Europy.
Od pewnego czasu snajper ów znajduje się na czołówkach gazet całej Europy niemal bez przerwy.
Zresztą, co się dziwić, skoro na dotychczasowych dziesięć goli zespołu w 2016 roku przypada osiem zdobytych przez Roberta Lewandowskiego. 
Bestia, terminator, monster te określenia nasuwają się same.
Należy sobie jednak zadać pytanie, które przede wszystkim powinni sobie zadać działacze z Monachium : Co by było, gdyby Roberta nie było?
Powiedzmy sobie szczerze i uczciwie, że Polak jest najlepszym piłkarzem w Niemczech, jednym z najlepszych na świecie, a co za tym idzie najlepszym zawodnikiem Bayernu!
O ile Costę,Mullera czy tym bardziej Lahma można zastąpić innym graczem, to naprawdę trudno sobie wyobrazić team Guardioli bez Lewego.
Paradoksalnie nawet Neuer, który jest najlepszym golkiperem na świecie prędzej ustąpiłby miejsca Ulreichowi, a Bayern by na tym nie stracił!

Bayern w całej swojej historii nie miał drużyny, w której dominowałby jeden zawodnik i którego wpływ na grę całej ekipy byłby tak ogromny, jak ma to miejsce w przypadku Roberta.
Polak nie tylko strzela gole. Nieraz cofa się i pomaga w rozegraniu, potrafi inteligentnie obsłużyć partnerów z ataku. Jest zawodnikiem kompletnym. O ile Messi, Ronaldo i Neymar są graczami najlepszymi, ponad wszystkimi, to Polak znajduje się o ten kroczek za nimi, w jednym szeregu z Suarezem, Benzemą, Jamesem czy Bale’m.
Kapitan naszej reprezentacji jest na czwartej pozycji w klasyfikacji Złotego Buta, co potwierdza jaki sezon rozgrywa. Do lidera, Higuaina traci sześć punktów, czyli trzy gole, a do Jonasa i Suareza dwie bramki.

Zatem czy Bawarczycy stają się uzależnieni od polskiego napastnika?
Wobec olbrzymich problemów kadrowych z defensywą szanse Bayernu w starciach z Juventusem są mocno zredukowane. Jedynym promyczkiem nadziei dla mistrza Niemiec jest Lewandowski, który może błysnąć geniuszem i strzelić decydującą bramkę...
Ostatnie ligowe starcie z Augsburgiem  było osiemdziesiątym meczem, jaki Polak rozegrał pod wodzą Pepa Guardioli. Bilans tych spotkań w jego wykonaniu jest znakomity. 56 goli i 16 asyst.
Dorobek godny najlepszych snajperów w historii FCB.
Mało tego! Bayern przegrał tylko dwa mecze, gdy Lewandowski trafiał do siatki rywali, co jest kolejnym dowodem na wielkie znaczenie i ogromny wpływ Polaka na zespół ze stolicy Bawarii.
Dopełniając imponujące statystyki RL9 warto odnotować dwa hat-tricki (Wolfsburg i Dinamo Zagrzeb), a także dwanaście tak zwanych dwupaków.
Wraz z Thomasem Muellerem, Lewandowski ma szansę na tytuł najskuteczniejszego duetu w historii Bundesligi. W tej chwili należy on do Edina Dżeko i Grafite, którzy w barwach VfL Wolfsburg w mistrzowskim dla niego sezonie 2008/2009 trafiali do siatki łącznie 54 razy. Ich bilans był niezwykle wyrównany: Bośniak strzelił 26 bramek a Brazylijczyk – 28. Po dwudziestu kolejkach obecnego sezonu "Lewy” ma na koncie 19 trafień, podczas gdy reprezentant Niemiec – 14. Sumarycznie daje to 33 trafienia, co na tym etapie sezonu jest rekordem.
W porównaniu do Lewandowskiego śmiesznie w Bayernie prezentuje się inna była gwiazda Mario Goetze, która w moim przekonaniu pozostanie zawodnikiem jednego meczu (finału mundialu przyp.red).

Wracając do kłopotów Bayernu z obsadzeniem pozycji środkowego obrońcy to ewidentnie coś jest nie tak! Skoro czterech nominalnych stoperów wypada ze składu, a dwóch z nich nie zagra praktycznie do końca sezonu to nie jest to sytuacja normalna.
Pech pechem, ale poza kontuzją pechowca Badstubera urazy leczą Boateng, jeden z twardszych zawodników, a także Benatia i Martinez, którzy mimo poprzednich problemów zdrowotnych wracali w tym sezonie do dobrej dyspozycji fizycznej.
Skoro taka sytuacja powtarza się od kilku lat musi się coś zmienić, bo w takim składzie personalnym Bayern nie tylko nie wygra Ligi Mistrzów, ale także odpadnie z Juve!
Zresztą nie jest to moja osobliwa opinia, bo podobnie twierdzi były selekcjoner reprezentacji Włoch Cesare Prandelli.
Mówię serio, tym bardziej że poza Lewandowskim Bawarczycy grają strasznie schematycznie i nudno w rundzie wiosennej Bundesligi.
Schematycznie, jak na nich, czyli rozgrywają piłkę przez "pół godziny" i nie mają pomysłu co z nią zrobić.
Co by było gdyby Polak nie był w takiej formie jak obecnie strach pomyśleć. Guardiola twierdzi, że to zaszczyt być trenerem Polaka, sądzę że tutaj warto pozostawić wypowiedź Hiszpana bez komentarza.
Wielkość Roberta jest niepodważalna. Nieśmiertelność może mu jednak zapewnić tylko transfer do Hiszpańskiego potentata.

Wydaje mi się jednak, że czas Bayernu w obecnym kształcie powoli dobiega końca.
Jeśli Carlo Ancelotti chce w przyszłym sezonie budować klasowy zespół to musi zatrzymać Polaka, który jest dla Bayernu niczym tlen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz