28 kwi 2015

Ostatni raz Jurgena. Przed półfinałem Bayern-Borussia Dortmund

Dziś wieczorem na monachijskiej Allianz Arenie rozegrany zostanie półfinał Pucharu Niemiec pomiędzy Bayernem, a Borussią. Ostatni raz Jurgen Klopp zawita do stolicy Bawarii jako szkoleniowiec BVB.

Trener, który przez ostatnie lata zbudował potęgę Dortmundu niedawno zapowiedział, że po sezonie odchodzi z drużyny ze stadionu Signal Iduna Park.
Szkoleniowiec ze Stuttgartu postanowił zakończyć trwającą niemal siedem lat przygodę z klubem z Nadrenii-Północnej Westfalii. Już wiadomo, że 1 lipca Klopp zakończy pewien rozdział w swoim życiu. 46-latka zastąpi o sześć lat młodszy Thomas Tuchel.
W obecnych rozgrywkach Borussia spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W sezonie po odejściu Roberta Lewandowskiego do monachijskiego giganta, który w niedzielę zapewnił sobie trzeci mistrzowski tytuł z rzędu.
Bawarczycy we wtorek będą chcieli postawić kolejny krok do triumfu w Pucharze Niemiec.
Gdyby awansowali do finału i w nim zwyciężyli byłoby to wydarzenie bez precedensu. Nikt bowiem nie wygrywał DFB Pokal trzy sezony pod rząd.
Dla Borussi może być to ostatnia szansa na uratowanie słabego sezonu.
Wygrana w krajowym pucharze da przecież awans do Ligi Europejskiej bez względu na to, jak podopieczni Kloppa poradzą sobie w ostatnich czterech ligowych kolejkach.
Tam sytuacja też nie jest dramatyczna, ale wiadomo że boss BVB chciałby odejść z klubu opromieniony jeszcze jednym sukcesem.
Bayern, który jest już w półfinale Ligi Mistrzów, musi teraz odpowiednio się skoncentrować na końcówkę sezonu.
W poprzednich rozgrywkach odpuszczenie ligi (Bayern był pewny mistrzostwa jeszcze wcześniej niż teraz) zakończyło się sromotną klęską 0-5 w półfinałowych starciach z innym hiszpańskim potentatem- Realem Madryt.
Teraz Guardiola jest o wiele mądrzejszy, jednak musi dobrze dobrać taktykę na mecze z Barcą.
Owszem- odrobienie strat z Porto się udało, ale gdyby Bawarczycy przegrali na Camp Nou 3-1, to sytuacja nie byłaby już tak różowa.
Dziś na Allianz Arenie FCB musi zagrać na maksymalnych obrotach, by pokonać zdeterminowanych chłopców Kloppa.
To wcale nie będzie takie proste. Poprzedni mecz monachijczycy wygrali minimalni po bramce Roberta Lewandowskiego.
Goście na pewno się nie podłożą i będą chcieli zdobyć trofeum dla swego, już legendarnego, trenera, który doprowadził ich do największych sukcesów.
Czy im się to uda? Odpowiedź dziś wieczorem.

Transmisja: TVP1HD. 20:25


21 kwi 2015

Co powie Josep? O szansach Bayernu i PSG w rewanżach Champions League

 Czy Bayern odrobi straty?

 

Dzisiejsze rewanże Ligi Mistrzów powinny wyglądać zupełnie inaczej niż przewidywaliśmy. To Paris Saint-Germain miało walczyć z Barceloną o półfinał jak równy z równym, a dwumecz z Porto dla Bayernu miał być lekki,łatwy i przyjemny.

Tymczasem jest zupełnie inaczej. "Duma Katalonii" wygrała w Paryżu 3-1 i jest prawie pewna awansu do najlepszej czwórki. Paryżanie raczej nie pokonają Barcy i to właśnie wicemistrzowie Hiszpanii zagrają w półfinale.

Więcej uwagi skupię więc na wydarzeniach, które rozegrają się na Alianz Arenie.
Porto pokonało Bayern na Estadio do Dragao 3-1 i ma sporą szansę na sprawienie sensacji i wyeliminowanie Roberta Lewandowskiego i spółki.
W Bawarii od niedawna atmosfera jest daleka od idealnej. Dzień po meczu z FC Porto zrezygnował wieloletni lekarz klubu, legendarny Hans Wilhelm Muller-Wolfart.
W zespole są olbrzymie braki kadrowe. Pod nieobecność kontuzjowanych: Alaby,Schweinsteigera,Martineza,Benatii,Robbena,Ribery'ego,Starke i niebędącego w pełni dyspozycji po ostatnim meczu z Hoffenheim Bernata zespół bardzo dużo traci.
W Portugalii obrońcy popełniali karygodne błędy. Guardiola nie ma wyjścia i dziś wieczorem prawdopodobnie wystawi parę Dante-Boateng (Badstuber wydaje się nie być gotowy na mecz o taką stawkę).
Zespół w "pasiastych" strojach też ma swoje problemy. Dwaj podstawowi boczni obrońcy - Danilo i Alex Sandro- są zawieszeni za kartki.
Trener Lopetegui poprzestawia obronę. Tylko jak? Czy na prawej stronie zobaczymy Pereirę i Martinsa Indi, podczas gdy powracający Marcano zagra na środku defensywy?
A może ustawienie z czterema stoperami? (Maicon,Marcano,Martins Indi,Reyes)
Cokolwiek zrobi szkoleniowiec "Smoków", a odniesie sukces zostanie uznany niemalże za boga.
To Bayern jest pod presją. Monachijczycy w historii cztery razy przegrywali w Lidze Mistrzów różnicą dwóch goli. Uwaga... ani razu nie odrabiali strat.

Jak będzie dziś?

Transmisja: 20:45, Canal+SportHD

Przypuszczalne składy:

Bayern

Neuer- Rafinha,Boateng,Dante,Bernat- Alonso- Goetze,Thiago Alcantara,Lahm- Muller,Lewandowski

Porto

Fabiano- Pereira,Marcano,Maicon,Martins Indi- Herrera,Casemiro,Oliver Torres- Quaresma,Jackson,Brahimi


18 kwi 2015

Starcie gigantów w Premier League

Takiego meczu nie wypada zapowiadać. "Siadamy głęboko w fotelach, zapinamy pasy i startujemy!" - cytując Andrzeja Twarowskiego.


Na Stamford Bridge przyjeżdża rozpędzony Manchester United. "Diabły" są w nieprawdopodobnym gazie. Pokonali ostatnio takie firmy jak Tottenham,Liverpool i wreszcie rozbili Manchester City.
Teraz na rozkładzie chcą mieć Chelsea?
Czy się uda, odpowiedź za około dwie godziny.

Transmisja: Canal+Family,18:30

Składy:

Chelsea:

Courtois- Ivanović,Terry,Cahill,Azpilicueta- Zouma,Matić- Oscar,Fabregas,Hazard- Drogba

Manchester United:

De Gea- Valencia,Smalling,McNair,Shaw- Fellaini,Herrera- Mata,Rooney,Young- Falcao

16 kwi 2015

Liga drugiej kategorii? Niekoniecznie, słowo o ćwierćfinałach Europa League

Po emocjach związanych z Ligą Mistrzów rywalizacja przenosi się do Ligi Europy. W ćwierćfinałach spadkobiercy Pucharu UEFA są zarówno uznane firmy, jak i spore niespodzianki.

W obecnym sezonie zespoły uczestniczące w Lidze Europy są dodatkowo zmotywowane. Zwycięzca rozgrywek bezpośrednio zakwalifikuje się do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Stawką są więc ogromne pieniądze no i oczywiście wieczna chwała.

Obrońca tytułu kontra rosyjski gigant

Szlagierowo zapowiada się starcie obrońców tytułu z rosyjskim Zenitem Sankt Petersburg.
Oba zespoły w ostatnich latach wygrywały Ligę Europy.
Rosjanie, w 2008 roku, jeszcze w Pucharze UEFA pokonali Glasgow Rangers, a Sevilla w poprzednim sezonie po rzutach karnych wygrała z Benficą Lizbona.
Faworytem wydaje się być zespół Unaia Emery'ego.
Ich dzisiejsi rywale będą dosyć poważnie osłabieni. Criscito,Smolnikov,Danny i Hulk pauzują za karki, a Fayzulin jest kontuzjowany. 
Z kolei trener gospodarzy nie może skorzystać z usług kontuzjowanego Beto.

Sevilla, która od początku rywalizuje w Lidze Europy dopiero teraz napotka na swojej drodze wymagającego rywala.
Zespół Andre Villasa-Boasa, spadkowicz z Champions League, rywalizował już z PSV Eindhoven i Torino, więc wiedzą już co znaczy gra przeciwko trudnemu rywalowi.

W składzie Sevilli powinniśmy zobaczyć Grzegorza Krychowiaka.

 
Przypuszczalne składy:

Sevilla:
Sergio Rico-Coke, Pareja, Carriço, Trémoulinas-Krychowiak, Banega;-Aleix Vidal, Iborra, Vitolo-Bacca

Zenit:
Lodygin-Anyukov, Neto, Garay, Lombaerts-Ryazantsev, Tymoshchuk, Javi García-Witsel, Shatov-Rondon

Mecz niespodziewanych ćwierćfinalistów

Na początku sezonu nikt nie wymieniał Clubu Brugge i Dnipra Dniepropietrovsk jako faworytów w obecnej edycji Ligi Europy,
Zarówno Belgowie i Ukraińcy stają przed wielką szansą na wejście do najlepszej czwórki sezonu.
Minimalnym faworytem zdaje się być zespół gości. Podopieczni Myrona Markevicha w poprzedniej rundzie wyeliminowali jednego z faworytów Ligi Europy- Ajax Amsterdam.
Piłkarze dowodzeni przez Michela Preud'homme'a  w poprzednich rundach gładko rozprawili się z Besiktasem i Aalbrogiem.
Teraz zwycięstwo nie przyjdzie im łatwo. Warto dodać, że bramkarz Dnipra Denis Boyko aż 17 razy zachowywał czyste konto w tym sezonie.
Atutem Brugii jest Lior Refaelov. Izraelczyk dysponuje sporym potencjałem, jest dobrze wyszkolony technicznie i ma niezły strzał z dystansu.
Lider Ukraińców Yevhen Konoplyanka już teraz znajduje się na listach życzeń najlepszych klubów Europy.
O przebojowego skrzydłowego starają się między innymi kluby angielskie z Evertonem na czele.
Dziś to właśnie Refaelov i Konoplyanka będą chcieli zrobić różnicę.
Moim faworytem jest ten drugi.

Club Brugge: 
 Ryan-De Fauw, Mechele, Simons, De Bock-Vormer, Silva; Bolingoli-Mbombo, Refaelov, Vázquez-De Sutter

Dnipro: 
Boyko-Fedetskiy, Douglas, Cheberyachko, Léo Matos-Kankava, Rotan-Bezus-Luchkevych, Konoplyanka-Kalinić

Bitwa w Kijowie z polskimi akcentami

Mecz pomiędzy Dynamem Kijów, a Fiorentiną poprowadzi polski arbiter Szymon Marciniak.
To spory sukces urodzonego w Płocku sędziego, gdyż nigdy przedtem Polak nie sędziował meczu w europejskich pucharach o takiej randze.
W tej potyczce faworytem są goście. Zespół Vincenzo Montelli ostatnio odpadł z Pucharu Włoch w nie najlepszym stylu, ale wydaje się, że ma on większy potencjał od drużyny Serhiya Rebrova.
Ci, w poprzednich rundach wyeliminowali Everton i francuskie EA Gunigamp.
Gwiazda zespołu Andriy Yaromlenko już teraz jest nazywany jednym z najlepszych skrzydłowych w Europie.
Solidnie prezentują się doświadczeni Oleg Gusev i Miguel Veloso, a asem w rękawie szkoleniowca Dynama jest Łukasz Teodorczyk.
Reprezentant Polski w tym sezonie zdobył już trzy gole w Lidze Europejskiej. W ostatnim meczu z Evertonem także zaliczył trafienie, dzięki któremu Ukraińcy wyszli na prowadzenie.

Włosi mieli jeszcze trudniejszych rywali. W 1/8 finału pewnie pokonali wicemistrza Italii Romę, a rundę wcześniej, dość nieoczekiwanie, wyeliminowali Tottenham.
Największą siłą Fiorentiny jest gra obronna, szczególnie jeśli mówimy o rozgrywkach pod egidą UEFA.
Neto w obecnym sezonie puścił zaledwie pięć bramek w Lidze Europy.
Obroną kieruje doświadczony Gonzalo Rodriguez, który przed laty stanowił podporę defensywy Villareal.
Wartości zespołowi dodają boczni obrońcy - Marcos Alonso i Stefan Savić.
W ataku bryluje wypożyczony z Chelsea Mohammed Salah.
Viola jest faworytem tego starcia, ale gospodarze łatwo się nie poddadzą.

 Dynamo Kijów:

Shovkovskiy-Danilo Silva, Khacheridi, Dragović, Antunes-Rybalka, Belhanda, Garmash, Yarmolenko-Lens Mbokani

Fiorentina:
 
Neto-Tomović, Gonzalo Rodríguez, Savić, Alonso-Matías Fernández, Pizarro, Badelj; Joaquín-Gomez, Salah

Wilki z Wolfsburga kontra waleczni Neapolitańczycy

Ostatnią parę ćwierćfinałową tworzą Wolfsburg i Napoli.
Parę wydaje się najbardziej wyrównaną. Goście, których trener Rafa Benitez obchodzi dziś 55. urodziny postarają się sprawić mu miły prezent.

Podopieczni Dietera Heckinga już w poprzedniej rundzie mieli do czynienia z włoskim klubem. Wtedy, dość pewnie, pokonali Inter Mediolan. Wcześniej poradzili sobie z mocnym Sportingiem Lizbona.
Gwiazda Kevina de Bruyne świeci coraz mocniej i wydaje się mało prawdopodobne, by Belg po sezonie został na Volkswagen Arena.
Świetny sezon rozgrywają Caligiuri i Knoche, a w bramce pewnym punktem jest kapitan zespołu Benaglio.
Objawienie kampanii- Bas Dost- ostatnio zatracił skuteczność, ale z pomocą Schurrle i wspomnianego De Bruyne'a może ukąsić gości z Włoch.
Ci, bez najmniejszych kłopotów uporali się z Dynamem Moskwa i Trabzonsporem.
Poza Gonzalo Higuainem stanowią dość wyrównany zespół pozbawiony wielkich gwiazd (Hamsik w obecnym sezonie gra poniżej oczekiwań. 
Dobrze gra za to szybki skrzydłowy Callejon, który do spółki z "Pipitą" ciągnie wózek ze Stadio Sao Paulo.
Z drugiej strony nieźle spisuje się Lorenzo Insigne.
W środku pola dzielą i rządzą wojownicy- Inler i Gargano.
Z tyłu tak dobrze to nie wygląda, ale liczby nie kłamią. Zaledwie dwie bramki przepuszczone przez Andujara sprawiają, że Niemcy będą się musieli sporo namęczyć.

Wolfsburg:
 
Benaglio-Vierinha, Naldo, Knoche, Rodríguez-Guilavogui, Gustavo, Perišić, De Bruyne, Caligiuri-Dost

Napoli:

Andújar-Strinić, Albiol, Koulibaly, Maggio-Inler, Gargano; Mertens, Hamšík, Callejón-Higuaín

15 kwi 2015

Hit w Paryżu. Zapowiedź Paris Saint-Germain vs. FC Barcelona

20:45. Parc de Princess w Parku Książąt. Mecz PSG-Barcelona. Starcie o półfinał Ligi Mistrzów. Faworytem wydają się być Hiszpanie, ale mistrzowie Francji nie zamierzają odpuszczać.

Tym bardziej, że zespół Laurenta Blanca ma z Barcą rachunki do wyrównania. W tym sezonie oba zespoły zmierzyły się ze sobą już dwukrotnie. W fazie grupowej: PSG wygrało na własnym boisku 3-2, by na wyjeździe przegrać 1-3.
Dziś Paryżanie będą osłabieni. Za czerwoną kartkę nie zagra największa gwiazda PSG - były napastnik "Blaugrany" Zlatan Ibrahimović. Zawieszony przez UEFA jest Serge Aurier, który w niezbyt parlamentarnych słowach wypowiadał się na temat sędziego Bjorna Kuipersa, który wyrzucił "Ibrę" w pamiętnym meczu z Chelsea. Trzecim zawodnikiem, którego absencja jest spowodowana kartkami jest Marco Verratti.
Jednak to nie koniec problemów mistrza Francji. Z kontuzjami zmagają się David Luiz i Thiago Motta. Lucas Moura od dawna leczy uraz.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja gości. Oprócz zawieszonego Daniego Alvesa Luis Enrique nie ma większych problemów ze skompletowaniem składu na wieczorne spotkanie. Od dłuższego czasu szkoleniowiec wicemistrza Hiszpanii nie może skorzystać z kontuzjowanych Douglasa i nieobecnego od początku sezonu Thomasa Vermaelena.

Jeśli chodzi o formę obu zespołów to nie ma do niej większych zastrzeżeń. W ostatni weekend PSG zdobyło Puchar Ligi Francuskiej pokonując Bastię 4-0. 
Barcelona zremisowała w Sevilli 2-2.

Biorąc pod uwagę, że PSG potrafiło sprawić już jedną niespodziankę w tym sezonie, bo za taką należy uznać wyeliminowanie Chelsea, to środowe spotkanie zapowiada się bardzo ciekawie. 
Kto zwycięży? Przekonamy się o 20:45

Transmisja: TVP1HD, Canal+SportHD

Przewidywane składy:

PSG:

Sirigu- van der Wiel, Marquinhos, Thiago Silva, Maxwell- Cabaye, Rabiot, Matuidi- Cavani, Lavezzi, Pastore

Barcelona:

Bravo- Adriano, Pique, Mathieu, Alba- Iniesta, Mascherano, Busquets- Neymar,Suarez,Messi

Na kłopoty Lewandowski, czyli zapowiedź meczu Porto-Bayern

Na Stadion Smoka przyjeżdża jeden z głównych faworytów do wygrania Champions League. Bayern Monachium zmaga się z plagą kontuzji. Kluczowym elementem w układance Guardioli może się okazać Robert Lewandowski.

Josep Guardiola na konferencji przed meczem, fot.uefa.com
Rywale z Porto w tym sezonie Ligi Mistrzów nie doznali jeszcze porażki. Bayern będzie się starał przerwać tę serię, ale trener "Smoków" Julen Lopetegui nie składa broni :
-Mówimy o jednej z najlepszych drużyn Bayernu w historii klubu. Podchodzimy do nich z szacunkiem, ale mamy ambicje zostania bohaterami. Przed nami ogromne wyzwanie .
Ambicja i marzenia to dwa słowa, które mamy na myśli. Chciałbym przypomnieć wszystkim, że nie wygraliśmy biletu do ćwierćfinału w jakimś konkursie. Zapracowaliśmy na to miejsce.
 Jesteśmy tutaj, dumni i szczęśliwi, że gramy wśród najlepszych drużyn w Europie w tej fazie Ligi Mistrzów.
 Czuję się tak samo Guardiola . Mamy do siebie wielki szacunek.
 Bayern przez większość meczu jest w posiadaniu piłki . Naszym celem nie jest bronienie się przez 90 minut. Postaramy się wykorzystać swoje szanse. Musimy być świetnie w ataku i obronie. powiedział były piłkarz Barcelony, który bardzo dobrze zna Josepa Guardiolę z czasów gry w katalońskim zespole.


Alaba, Benatia, Martinez, Ribery, Robben i Schweinsteiger są obecnie kontuzjowani, wobec czego boss Bayernu będzie musiał namieszać nieco w składzie.
Kataloński szkoleniowiec wie, że Porto ma w swoim składzie graczy, którzy mogą w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu :
- Porto to jeden z najlepszych europejskich zespołów z naprawdę dobrego trenerem Julenem Lopeteguim. Lubią grać otwarty futbol , a zawodnicy z ich przednich formacji mają wielkie możliwości techniczne. Zdecydowanie ich najmocniejszą stroną są dobrze wyszkoleni gracze, szczególnie jeśli chodzi o ofensywę. Grają prostą piłkę od tyłu, wykorzystując swoich świetnych skrzydłowych - Quaresmę i Brahimiego.
Mają bardzo dobrych zawodników w środku pola jak Quintero, Herrera, Carlos Henrique Casimiro. Herrera jest fantastycznym zawodnikiem, który jest o bardzo dobry sezon. 
Dysponuje doskonałym podaniem i przeglądem pola. Brahimi także jest świetny.
Cieszy mnie perspektywa walki z trenerem Lopeteguim. Kiedy byliśmy młodzi, nigdy byśmy nie pomyśleli o byciu tutaj, jako trenerzy dwóch wielkich drużyn w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Jestem szczęśliwy widząc jak dobrze radzi sobie w Porto.
 To będzie naprawdę trudny mecz. To nie przypadek, że Porto jest etatowym uczestnikiem Ligi Mistrzów od dwudziestu lat. Zapowiada się ciekawy pojedynek- podsumował 43-letni Guardiola.

Biorąc pod uwagę problemy kadrowe, jakie ma Bayern gra może się opierać na zagrywaniu piłek do Roberta Lewandowskiego. Polak znajduje się ostatnio w morderczej formie, a portal Whoscored.com mianował go graczem tygodnia w Europie.
Dziś na Estadio do Dragao ma potwierdzić dobrą dyspozycję.

Przewidywane składy:

Porto: 
Fabiano- Danilo, Maicon, Indi, Alex Sandro- Casemiro, Torres, Herrera- Quaresma, Aboubakar, Brahimi

Bayern:
Neuer- Rafinha, Boateng, Dante, Bernat- Alonso, Lahm, Thiago- Goetze, Lewandowski, Muller

Transmisja: nSportHD, 20:40

14 kwi 2015

Zapowiedź meczu Juventus-Monaco

Juventus Turyn. fot.sport.tvp.pl

Podczas gdy świat będzie wpatrzony w wydarzenia na Vicente Calderon, niepostrzeżenie rozegrany zostanie drugi ćwierćfinał tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Na Juventus Stadium przyjeżdża rewelacja rozgrywek - AS Monaco.

 W Ligue 1 drużyna jest niepokonana od ośmiu kolejek, 5 zwycięstw 3 remisy i daje zespołowi z Księstwa trzecie miejsce, które gwarantuje start w eliminacjach Ligi Mistrzów.
Jednak w obecnym sezonie marzenia o triumfie w Champions League są nadal żywe.
Wytrzymać atak Juve, jednocześnie starać się kontratakować - takie są cele na dzisiejsze spotkanie w Turynie.
Strategia będzie więc taka sama, jak w pierwszym meczu z Arsenalem, który zapewnił udział w ćwierćfinale.
Trener Monaco Leonardo Jardim, mówi: 
-Nie jesteśmy faworytem, ale zasługujemy na szacunek.
  
Massimiliano Allegri na przedmeczowej konferencji stwierdził, że francuski zespół będzie arcytrudnym przeciwnikiem :
-Monaco zasługuje na grę w ćwierćfinale. Zostawili w tyle takie zespoły jak Benfica i Zenit w swojej grupie, tracąc tylko jednego gola w sześciu meczach. Mają najlepsze wyniki w obronie we Francji. To będzie trudny dwumecz, a ten kto popełni mniej błędów awansuje dalej. Ludzie mówią, że jesteśmy faworytem, ​​ale myślę, że nie ma żadnych faworytów w ćwierćfinałach. Jeśli nie będziemy grać z taką samą intensywnością jak przeciwko Dortmundowi, to będzie nam bardzo trudno zakwalifikować.
Są to dwa zupełnie różne zespoły, ale wierzę, że wygramy- podsumował szkoleniowiec Bianoneri.

Kluczem do zwycięstwa Juve może się okazać gra ofensywna.  Będący w kapitalnej formie duet Morata-Tevez jest jednym z najlepszych w Europie. Wspierani przez Perreyrę i Vidala mogą już w pierwszym meczu załatwić sprawę.
Juventus ma większe problemy z tyłu. Ostatnio błędy popełnia nawet lider defensywy- Giorgio Chiellini.
Doświadczony stoper nie znajduje się w najwyższej dyspozycji, co postarają się wykorzystać Anthony Martial i Dymitar Berbatov. 
Bułgar, który ma za sobą udział w finale rozgrywek (Bayer Leverkusen 2002), bronił także barw Manchesteru United i Tottenhamu zdobył gola na Emirates Stadium w starciu z Arsenalem.
Głównym atutem Monaco jest obrona, o czym świadczy liczba bramek straconych w Ligue 1 (najmniej ze wszystkich zespołów).
Spotkanie zapowiada się frapująco, a goście z Francji postarają się pokrzyżować plany graczom ze stolicy Piemontu.


13 kwi 2015

Starcie bogów. Zapowiedź : Atletico - Real Madryt

Tak! To już jutro wraca Liga Mistrzów od razu rozpoczynając od solidnego uderzenia. Na Vincente Calderon przyjeżdża Real Madryt. Mistrz i vice-mistrz Europy w ćwierćfinale? To nic dziwnego, ale jeśli pomyślimy, że jednego z tych zespołów zabraknie w najlepszej czwórce sezonu to sytuacja robi się wyjątkowa.

Carlo Ancelotti na przedmeczowej konferencji, fot.uefa.com
Trener Realu Madryt Carlo Ancelotti wymaga od swojego zespołu pełnego zaangażowania.
Celem "Królewskich" jest obronienie Pucharu Mistrzów  
Oba zespoły spotykają się już po raz siódmy w tym sezonie. Bilans fantastycznie rokuje dla gospodarzy, którzy nie przegrali ani jednego meczu w tym sezonie w spotkaniach z rywalem zza miedzy. 


Podopiecznym Ancelottiego nie udało się pokonać Los Rojiblancos we wszystkich sześciu poprzednich spotkań, remisując dwa i przegrywając cztery.
Zwłaszcza bolesnym doświadczeniem była ostatnia porażka, kiedy to w lutym - właśnie na Calderon- Atletico wygrało 4-0.

Włoch przewiduje ciężkiej przeprawy, ale pozostaje optymistą przed wtorkowym spotkaniem:

-To bardzo wyrównany dwumecz, więc w tym momencie mamy po 50% szans. Jednak to nie zmienia nastawienia, mentalności i naszych zamiarów, które są zawsze takie same. Zawsze chcemy wykorzystać jakość zawodników, jakich posiadamy. 
Naszym celem jest nie tylko pokonanie Atletico, ale wygranie 11. Pucharu Europy.
 - mówi włoski menedżer Realu.

Na pytania o klęskę z przed dwóch miesięcy odpowiada :

- Podchodzimy do tego meczu w dobrej dyspozycji. Obecna sytuacja nie ma nic wspólnego z tą z lutego, teraz wszyscy są zdrowi, drużyna jest świeża i możemy rozegrać spotkanie na wysokim rytmie, możemy zagrać z intensywnością. Jak mówiłem, w takim starciu ważne będą też osobowość i odwaga. Ta drużyna jest świetna pod tym względem.

Jedyne wątpliwości Ancelotti ma na środku obrony.
Były coach Milanu,Chelsea i PSG  musi wybrać pomiędzy Pepe i Raphaëlem Varane, bo pozycja Sergio Ramosa jest niezagrożona.

W Atletico odetchnęli z ulgą, gdy okazało się, że Mario Mandzukic przezwyciężył problemy z kostką, które wyeliminowały go z dwóch ostatnich meczach.

Chorwat zdobył 20 bramek, od kiedy przyszedł na Calderon z Bayern Monachium latem ubiegłego roku,

Po pamiętnym finale w Lizbonie, Atletico wygrało z Realem dwumecz o Superpuchar Hiszpanii. Trzy tygodnie później na Santiago Bernabeu również zwyciężyli Rojiblancos, którzy następnie wyeliminowali Real z Pucharu Króla. Gwoździem do trumny w derbowych starciach w tym sezonie był jednak ligowy rewanż, zwyciężony przez Atletico 4:0. Czy zatem można mówić, że to Real jest faworytem ćwierćfinału? Alvaro Arbeloa twierdzi, że ostatnie wyniki tylko mobilizują Królewskich.
Antoine Griezmann, strzelec dwóch goli w poprzedniej kolejce ligowej przeciwko Maladze, fot.uefa.com

- Jest w nas dużo nadziei i motywacji. Wiemy, że od niemal roku nie pokonaliśmy Atletico, ale wierzymy, że wiemy, dlaczego tak jest. Mamy wielu zawodników na ławce, którzy mogą zmienić obraz spotkania. Poza tym rewanż zagramy u siebie, co daje nam delikatną przewagę - uważa obrońca.

W swoją drużynę wierzy natomiast bardzo skuteczny ostatnio napastnik Atletico, Antoine Griezmann.
- Diego Simeone wie, w jaki sposób nas poustawiać. Nie mamy takich opcji jak Real, Barcelona, Bayern, czy Chelsea. Jesteśmy drużyną ze swoimi ograniczeniami. Ale jest w nas ogromna chęć do walki - twierdzi Francuz.

Początek spotkania o 20:45 Canal+Sport

Niemcy: Spahić nie jest już piłkarzem Leverkusen

Emir Spahić reprezentował barwy Bayeru od 2013 roku, fot.lequipe.fr

Bayer Leverkusen zwolnił w niedzielę Emira Spahicia. Powodem takiego zachowania ze strony władz klubu jest zarzut napaści na klubowego sterwarda.

 Levrkusen, którzy na czwartym miejscu w Niemczech , potwierdził, że podjął decyzję o rozwiązaniu umowy Bośniaka, która obowiązywała do czerwca 2016 r. Decyzja zapadła za porozumieniem stron.
34-latek, który jest obecnie kontuzjowany, jest oskarżony o uderzenie stewarda podczas kłótni po meczu Pucharu Niemiec.
"Aptekarze" przegrali w środę z Bayernem w rzutach karnych i pożegnali się z rozgrywkami.

PSG: Cavani nie jest na sprzedaż

Prezydent Paris Saint-Germain uciął spekulacje, jakoby Paryżanie planowali sprzedać napastnika Edinsona Cavaniego
Urugwajski snajper był ostatnio łączony z zamiarem opuszczenia Parc de Princess i przejścia do Manchesteru United.

Edinson Cavani, fot.20minutes.fr
 "Edinson Cavani jest świetnym zawodnikiem i naszą ambicją jest, by grał u nas jak najdłużej" - powiedział  gazecie Le Parisien Nasser Al-Khelaifi- prezydent mistrza Francji. 

Cavani strzelił dwa gole przeciwko Bastii w sobotnim finale Pucharu Ligi wygranym przez PSG 4-0.

Napastnik reprezentacji Urugwaju strzelił tym sezonie 17 goli, a do klubu z Paryża trafił w 2013 roku.
Francuzi zapłacili wówczas Napoli około 50 milionów euro.

Liverpool - Newcastle, czyli mecz o wszystko dla "The Reds".

Jordan Henderson, fot.liverpoolfc.com

Po ostatnich ligowych porażkach z Manchesterem United i Arsenalem Liverpool nie może pozwolić sobie na stratę punktów. Newcastle United rozczarowuje w tym sezonie, ale z pewnością powalczy na Anfield Road o komplet punktów, które mogą być niezbędne do utrzymania w Premier League.

Brendan Rodgers ma nadzieję, że środowe zwycięstwo nad Blackburn Rovers w FA Cup może być trampoliną do dobrej końcówki sezonu. 

Newcastle United nie wygrali dwóch meczów w Premier League z Liverpoolem od 1993/94.Sroki traciły bramki co najmniej jednego gola w ostatnich 19 meczach ligowych na Anfield.Newcastle prowadzone przez trenera Johna Carvera, chce się zrehabilitować po rozczarowujących derbach z Sunderlandem (porażka 0-1)  w ostatni weekend i zamierza przerwać passę czterech kolejnych porażek w lidze. 

Z kolei Rodgers uważa, że Newcastle miał w tym sezonie wyjątkowego pecha i trener Carver jest właściwym człowiekiem, aby odmienić obliczę graczy z St.James's Park.

Kadry zespołów na dzisiejszy mecz: 

Liverpool : Jones, Mignolet, Flanagan, Johnson, Jose Enrique, Lovren, Manquillo, Moreno, Toure, Williams, Allen, Can, Coutinho, Henderson, Lallana, Lucas, Markovic, Balotelli, Borini, Ibe, Lambert, Sterling, Sturridge.
Newcastle United : Elliot, Krul, dobry, Janmaat, R Taylor, Williamson, Abeid, Anita, Cabella, Colback, Guiterrez, Obertan, Sissoko, Ameobi, Armstrong, Ferreyra, Gouffran, Perez, Riviere.

Sędzia : Lee Mason

Transmisja : Canal+Sport, 21:00 

Włochy: Sensacja w Parmie. Porażka Juventusu

fot.polsatsport.pl

Będąca czerwoną latarnią ligi, borykająca się z problemami finansowymi i niemal zdegradowana AC Parma niespodziewanie pokonała lidera z Turynu 1-0.

Bramkę dla gospodarzy zdobył osiemnastoletni Jose Mauri. 
Trener Massimiliano Allegri, którego zespół już jutro podejmie Monaco oszczędzał kilku graczy na ćwierćfinałowe starcie w Lidze Mistrzów.

Mimo fatalnej sytuacji w tabeli i kondycji finansowej Parma dzielnie walczy o każdy punkt w Serie A, a ogranie lidera i mistrza kraju stanowi powód do dumy dla kibiców zespołu.

Marsylia coraz dalej od tytułu. Porażka zespołu Marcelo Bielsy.

fot.eurosport.onet.pl

Olympique Marsylia przegrał na Stade Chabom-Delmas z Girondins Bordeaux 0-1. To druga porażka z rzędu drużyny prowadzonej przez Marcelo Bielsę. Przed tygodniem ulegli oni Paris Saint-Germain 2-3.

Goście od początku meczu zostali zdominowani przez "Żyrondystów". Jedyną dobrą okazję dla piłkarzy ze Stade Velodrome zmarnował Romain Allessandrini. 
Po przerwie grający mądrą piłkę podopieczni Willy'ego Sagnola dopięli swego i po uderzeniu Yambare objęli prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania.
W tabeli cały czas prowadzi Ol.Lyon, a marsylczycy zajmują dopiero czwarte miejsce. Do lidera tracą co prawda pięć punktów, ale znajdujące się za nimi Saint Ettienne i Bordeaux mogą zagrozić Olimpijczykom w zajęciu czwartego miejsca w tabeli.

Czy "Lewy" obroni koronę?

Po bramkach zdobytych przeciwko Borussi i Eintrachtowi Frankfurt Robert Lewandowski zmniejszył stratę do lidera strzelców niemieckiej Bundesligi Alexandra Meiera do trzech trafień.

Polak w obecnych rozgrywkach szesnastokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Ten wynik daje mu trzecie miejsce w lidze. Więcej goli zdobyli jedynie wspomniany Meier (19) i kolega kapitana reprezentacji Polski z  Bayernu - Holender Arjen Robben (17).
Obaj gracze zmagają się ostatnio z urazami, a napastnik z Frankfurtu z powodu kontuzji kolana prawdopodobnie straci resztę sezonu.
Otwiera się więc szansa przed  Lewandowskim, który może zostać pierwszym zawodnikiem od siedemnastu lat, który obroni koronę króla strzelców Bundesligi.
W poprzednim sezonie do zdobycia słynnej armaty wystarczyło dwadzieścia trafień. 
-Pierwszy sezon jest trudny dla napastnika, ale Robert radzi sobie świetnie- taką opinię wygłosił Pep Guardiola.
Trener Bawarczyków wie co mówi. Lewandowski zbiera ostatnio kapitalne recenzje i dostaje najwyższe noty w niemieckiej prasie.
Celem Bayernu jest oczywiście Liga Mistrzów. Zobaczymy, czy polski napastnik zdoła pokonać bramkarza FC Porto. 
W środowy wieczór na Estadio do Dragao Bayern podejmie podopiecznych Julena Lopotegui w pierwszym starciu o półfinał Champions League.


 

4 kwi 2015

Der Klassiker. Zapowiedź.

Robert Lewandowski wraca na Signal Iduna Park. Zespół Polaka, Bayern Monachium, w ligowym klasyku podejmie Borussię, która ciągle walczy o Ligę Europy.

Po wysokiej porażce z Juventusem, która pokazała, że Borussia gra obecnie bardzo przeciętnie drużyna Jurgenna Kloppa zagrała w Hannoverze z przeżywającym kryzys zespołem 96, który jednak wcześniej sprawił u siebie problemy Bayernowi. Tym razem to jednak goście pierwsi strzelali bramki i choć zespół Tayfuna Korkuta próbował odrabiać straty Borussia ostatecznie zdobyła cenne trzy punkty.

Bayern na Borussia Park grał z Borussią Moenchengladbach, która mimo wcześniejszych porażek z Bawarczykami zwykle sprawiała im ogromne trudności i tak było także tym razem. Niewielu obserwatorów spodziewało się jednak wygranej gospodarzy, którzy zagrali w swoim stylu: bardzo solidnie w defensywie, w dodatku wykorzystali aż połowę ze swych czterech celnych strzałów na bramkę rywala. Bayern jak zwykle miał dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale tego dnia nie potrafił strzelić ani jednej bramki.
Ten mecz może być cenną wskazówką dla FC Porto, z którym Bayern zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Borussia skupia się na grze o utrzymanie- twierdzi Juergen Klopp.
Rewanż z Juventusem w Lidze Mistrzów pokazał, że z wielkiej drużyny, która potrafiła dwa razy z rzędu zdobywać Mistrzostwo Niemiec niewiele już zostało. Kluczowi gracze jak Goetze i Lewandowski odeszli, a ich następcy: Mkhitaryan, Immobile czy Ramos są wymieniani w gronie największych transferowych niewypałów ostatnich lat w Bundeslidze, a solidna defensywa Żółto-Czarnych jest coraz starsza.

Co się tyczy Bayernu. Nie tak dawno do treningów wrócili Javi Martinez, a także Thiago Alcantara, a Phillip Lahm już nawet wszedł na boisko i wydawało się, że najgorsze, jeśli chodzi o urazy, Bayern ma już za sobą.
Tymczasem ostatnio urazów doznali Arjen Robben, który nie grał już w meczu w Moenchengladbach, a także David Alaba, który będzie pauzował przez kilka najbliższych tygodni.

Jesienią Bayern wygrał 2-1, ale Borussia ma dziś motywację by wygrać.
Po pierwsze mecz rozgrywa u siebie, a po drugie walczy o europejskie puchary.
Kibice BVB ciągle wierzą w Ligę Europy.
Czy te marzenia dalej są realne?

Mecz podwyższonego ryzyka. Zapowiedź Arsenal-Liverpool

13:45. Londyn. Arsenal kontra Liverpool na Emirates Stadium. Stawka meczu ogromna. Gospodarze walczą o wicemistrzostwo kraju, goście o upragnione miejsce w czwórce.

Olivier Giroud (fot.premierleague.com)
Zupełnie inaczej wyglądały ostatnie ligowe spotkania obu zespołów. Przed przerwą na reprezentację tylko Arsenal mógł być zadowolony. Piłkarze Rodgersa niekoniecznie.
Ale od początku.
Kanonierzy na St. James Park podejmowali słabe ostatnimi czasy Newcastle i byli zdecydowanymi faworytami do zdobycia trzech punktów. W pierwszej połowie goście zdominowali rywala i w ciągu zaledwie czterech minut strzelili dwa gole. Obraz gry zmienił się jednak w drugiej odsłonie, szczególnie po tym jak bramkę kontaktową zdobył Sissoko, Sroki atakowały, a Arsenal mimo kilku szans z kontry był dużo słabszy. Piłkarzom Wengera udało się jednak utrzymać prowadzenie do końca.

Drużyna Brendana Rodgersa ostatnio przegrała w lidze z Manchesterem United 0:3 na Old Trafford (grudzień 2014) , ale dobra postawa ekipy z Liverpoolu w późniejszych meczac
h dawała nadzieje na to, że na Anfield Road uda się pokonać odwiecznych rywali i odrobić do nich stratę w tabeli. Stało się jednak inaczej i to goście pokonali The Reds 2:1. Winowajcą stał się Steven Gerrard, który ledwo wszedł na boisko, a już musiał je opuścić z powodu czerwonej kartki, ale prawda jest taka, że zespół Rodgersa zagrał słabe spotkanie, nie tylko nie zatrzymał ataków rywala, ale też grał kiepsko w ofensywie.

Arsenal gra ostatnio bardzo dobrze więc jedynym problemem Wengera pozostają kontuzje podstawowych graczy. Przeciwko Liverpoolowi nie zagrają raczej Chamberlain, Arteta, Debuchy i Wilshere, a Danny Welbeck z powodu urazu musiał opuścić zgrupowanie kadry przed towarzyskim meczem z Włochami i nie wiadomo czy będzie gotowy do gry przeciwko The Reds.

Absencje w Liverpoolu wyglądają gorzej. W meczu z Kanonierami nie zagra Martin Skrtel, a występ Daniela Sturridge'a jest wątpliwy, Anglik może zagrać z barierą przeciwbólową. Słowak został zawieszony na trzy spotkania za faul na Davidzie de Gei w końcówce spotkania z United. Sturridge znów jest kontuzjowany; uraz uda, który wykryto podczas przerwy reprezentacyjnej jest poważniejszy i napastnik The Reds może pauzować nawet przez miesiąc co nie powinno być zaskoczeniem biorąc pod uwagę jego podatność na różne kontuzje. Nie zagra również oczywiście Steven Gerrard. Dodając do tego kiepski bilans w meczach z czołówką w tym sezonie i dwie ostatnie porażki na Emirates Stadium The Reds będą mieli bardzo ciężką przeprawę, a by liczyć się w walce o czwórkę potrzebują zwycięstwa.

Faworytem jest Arsenal, ale goście mogą się pokusić o wygranie dzisiejszej potyczki.
Jeśli Liverpool nie pokona "Kanonierów" to powoli może żegnać się z marzeniami o Lidze Mistrzów.

3 kwi 2015

Kolejny golkiper w Realu? De Gea na liście życzeń "Królewskich"

De Gea rozgrywa świetny sezon w Manchesterze (fot.eurosport.onet.pl)

Niewykluczone, że po sezonie do Realu Madryt dołączy nowy bramkarz. Klubowi Mistrzowie Europy są zainteresowani sprowadzeniem Davida De Gei z Manchesteru United.

Hiszpan w barwach "Czerwonych Diabłów" rozgrywa świetny sezon i jest zdecydowanie najlepszym piłkarzem zespołu z Old Trafford.
Opcją rezerwową miałby być inny znakomity bramkarz. Petr Cech w Chelsea jest tylko rezerwowym, gdyż Jose Mourinho stawia na Thibaut Courtois.
Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie czeski golkiper opuści Stamford Bridge, a kierunkiem jego przeprowadzki może być właśnie Santiago Bernabeu.