30 gru 2015

TOP 15 : Letnie transfery 2015 w angielskiej Premier League

W drugiej części mojego podsumowania 2015 roku w angielskiej Premier League pozwoliłem sobie przygotować ranking najlepszych transferów dokonanych latem bieżącego roku.

Wybór jest subiektywny, a wiele nazwisk  może budzić kontrowersje.
Jednak piłka nożna jest jedną wielką polemiką wobec tego zaczynajmy...


15.Allan Nyom (Watford) 19 meczów 0 goli , kwota transferu : 2,8 mln funtów z Granady


Pewnie dla "niedzielnego" kibica angielskiej piłki to nazwisko mówi niewiele.
Kameruński prawy obrońca był wyróżniającym się zawodnikiem beniaminka, a dzięki dobrej grze Nyoma (na zdjęciu w żółtej koszulce), "Szerszenie" straciły zaledwie dwadzieścia goli.
Kapitalnie przygotowany fizycznie, zdecydowanie jeden z najlepszych obrońców, którzy latem trafili na Wyspy. Afrykanin był stosunkowo tani, ponieważ Watford zapłacił hiszpańskiej Granadzie tylko 2,8 mln funtów.


14.James Milner (Liverpool) 15 meczów 2 gole, kwota transferu: wolny transfer z Manchesteru City

James Milner (w środku) kapitalnie spisuje się na Anfield
Zawodnik, który nigdy nie odstawia nogi, a na boisku walczy do upadłego. Kochany przez kibiców wszędzie gdzie grał. Wydawało się, że po odejściu z City będzie powalił odcinał kupony od swojej kariery... Nic z tych rzeczy! Kiedy kontuzjowany był Jordan Henderson, kapitan Liverpoolu, zastępujący go Milner nie tylko grał w pierwszym składzie, ale przejął po nim opaskę kapitańską.
W słabo grającym zespole Rodgersa wybijająca się postać. U Kloppa odnalazł się tak samo dobrze i z powodzeniem walczy o pierwszy skład na Anfield Road.

13. Georginio Wijnaldum (Newcastle United) 19 meczów 7 goli, kwota transferu: 14 mln funtów z  PSV Eindhoven


Georginio Wijnaldum- bezsprzecznie najlepszy zawodnik beznadziejnego jesienią Newcastle

Wybór może dziwić. Jak to? Gracz "Srok" w rankingu najlepszych? A no tak...
Holender był jedynym graczem Newcastle, którego grę jesienią dało się oglądać. Mało tego! 
Pięć goli strzelone Norwich robi wrażenie, tym bardziej że były piłkarz PSV Eindhoven jest środkowym pomocnikiem.

Nawet jeśli Newcastle nie zachowa miejsca w Premier League i spadnie do Championship, to dla Wijnalduma znajdzie się miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Może nawet w jednym z czołowych zespołów.

12. Christian Fuchs (Leicester City) 12 meczów 0 goli, kwota transferu: za darmo z Schalke 04

Aż dziw bierze, że tak solidnego obrońcę (w dodatku lewego! Towar deficytowy!) bez walki oddali działacze z Gelsenkirchen. Fuchs po za świetnymi występami w reprezentacji Austrii, dobrze poczynał sobie na King Power Stadium. 
Może i znajdziemy w Premier League kilku lepszych, bardziej efektownych zawodników, którzy trafili do Anglii latem, ale o tak solidnego jak Austriak trudno.
Szczególnie w pamięci zostanie świetna asysta z Manchesterem United, kiedy uruchomił Vardy'ego i dał mu pobić rekord van Nistelrooya.

11.Nicolas Otamendi (Manchester City) 12 meczów, 1 gol, kwota transferu: 39 mln funtów z Valencii
Walka z Otamendim nie jest rzeczą, którą lubią napastnicy. "The Rock" jest bezkompromisowy, na zdjęciu w walce z Anthonym Martialem.

To, że Argentyńczyk jest dobrym obrońcą wie chyba każdy, kto choć trochę zna się na piłce.
Od pierwszego spotkania w barwach "The Citizens" udowodnił, że do Anglii pasuje jak ulał.
Twardy niczym skała, w parze z Kompanym nie do przejścia. Kiedy Belg złapał kontuzję gorzej radził sobie do spółki z Mangalą, czy Demichellisem, ale to kwestia zgrania.
Otamendi zagrał dobrą jesień. Nie ustrzegł się kilku błędów, ale nie myli się ten, co nic nie robi.
Wiosną powinien być jednym z najlepszych stoperów w Premier League, a jego potencjał jest olbrzymi.

10.Andre Ayew (Swansea City) 18 meczów, 6 goli, kwota transferu: za darmo z Ol.Marsylia

Syn słynnego Abediego "Pele" to wyróżniająca się postać słabiutkiego jesienią Swansea.
Kolega z zespołu Łukasza Fabiańskiego grał kilka poziomów powyżej reszty drużyny.
Ayew trafił do Premier League w jednym czasie ze swoim bratem Jordanem, problem w tym,że on robi karierę w Swansea, a jego brat gra bardzo przeciętnie w równie zawodzącej Aston Vilii.
Gdyby inni spisywali się tak jak reprezentant Ghany, "Łabędzie" liczyły by się w walce o europejskie puchary, a nie broniły się przed spadkiem. Świetny technicznie, a do tego skuteczny to tylko dwie z wielu dobrych i użytecznych cech.
Sportowo awansował. Marsylia musi pluć sobie w brodę, że nie udało się go zatrzymać na Velodrome, czego dowodem jest kulawa ofensywa Francuzów.

9. Toby Alderweireld (Tottenham Hotspur) 19 meczów, 2 gole, kwota transferu: 11,2 mln funtów z Southampton

Alderwiereld przez pół roku na White Hart Lane popełnił jeden poważny błąd...po za tym grał świetnie.















Bardzo dobry zawodnik, który przez kilka lat tułał się pomiędzy Anglią, a Hiszpanią. Kompletnie nieudany pobyt w Atletico Madryt zrekompensował sobie świetnym sezonem 2014/15 w barwach Southampton. Nie zostało to bez komentarza. Szefowie Tottenhamu i Pochettino zażyczyli sobie tego gracza i był to strzał w dziesiątkę.
Jak dawniej w Ajaxie, tak i teraz tworzy parę stoperów ze swoim rodakiem Verthongenem.
Imponuje umiejętnością antycypacji i ustawieniem na boisku. Groźny przy stałych fragmentach gry, potrafi zdobyć bramkę tak jak w starciu z Manchesterem City.

8.Anthony Martial (Manchester United) 14 meczów, 4 gole, kwota transferowa: 55 mln funtów z AS Monaco
Całkowicie zasłużone wyróżnienie: Anthony Martial- Player of the month.
Jeżeli Franuz ustabilizuje formę i dobrze będzie kierował swoją karierą zajdzie na prawdę daleko.

Okej, w przeciągu całego półrocza w Premier League znajdziemy takich piłkarzy kilkunastu. Ale to, co robił Martial z obrońcami rywali zaraz po przyjściu na Old Traaford było niesamowite.
Potencjałem dorównuje Cristiano Ronaldo, ale czy sprosta oczekiwaniom?
Po kosmicznym wrześniu, dobrym październiku zagrał słaby listopad i bardzo mocno przeciętny grudzień. Pewnie piłkarze, którzy znajdują się w tym rankingu za Francuzem grali lepiej, stabilniej pewniej w "First Round" , ale nie zmienia to faktu, że dobrze prowadzony Martial osiągnie wiele.
Ma olbrzymie możliwości, a runda wiosenna może być jeszcze lepsza niż jesienna.

7. Petr Cech (Arsenal Londyn) 19 meczów, 0 goli , kwota transferowa: 9,8 mln funtów z Chelsea

Wreszcie Arsenal doczekał się pewnego, spokojnego, wyważonego golkipera.
Początki czeskiego bramkarza (na zdjęciu po lewo) na Emirates Stadium były dramatyczne. Derby z West Hamem obwiniają go w stu procentach. Arsenal miał jesienią czwartą defensywę w Premier League i to głównie dzięki Petrowi Cechowi zajmuje miejsce w czubie tabeli i może realnie myśleć o Mistrzostwie Anglii.
Przy okazji warto dodać, że wczoraj pobił rekord Davida Jamesa i ma obecnie 170 meczów w Premier League zakończonych z czystym kontem.

6. Yohan Cabaye (Crystal Palace) 18 meczów, 5 goli, kwota transferowa: 9,7 mln funtów z PSG

Yohan Cabaye
Generał, dowódca, pierwszy minister w drugiej linii rewelacyjnych "Orłów" z Selhurst Park.
Alan Pardew zrobił świetny interes sprowadzając Cabaye'a do Anglii, swojego ulubieńca jeszcze z czasów gry w Newcastle.
Genialnie rozgrywa piłkę, potrafi uderzyć z dystansu, zaliczyć asystę, zagrać niekonwencjonalną piłkę. Na prawdę ciężko znaleźć choć jedną wadę Francuza.
Zdecydowanie najlepszy piłkarz Palace, dzięki któremu "Orły" są na miejscu gwarantującym puchary.

5. Morgan Scheneiderlin (Manchester United) 13 meczów, 1 gol, kwota transferowa: 24 mln funtów z Southampton


Morgan Scheniderlin ( w czerwonej koszulce)

Franuski defensywny pomocnik od pierwszego meczu w barwach "Czerwonych Diabłów" udowodnił, że nie jest piłkarzem z przypadku. Na Old Traaford emanuje pewnością, jest talizmanem Manchesteru. Po poprzednim, wszakże genialnym, sezonie w zespole "Świętych", zdecydował się na krok do przodu. Chyba nie spodziewał się, że z miejsca stanie się tak ważnym elementem układanki van Gaala.

Kiedy Schneiderlina brakowało w drużynie panował chaos. Wydano na niego mnóstwo pieniędzy, ale gra o niebo lepiej niż inny letni transfer - Schweinsteiger. 
Na Euro 2016 to on będzie decydował o grze Francuzów w środku pola. W zespole "Tricolores" zawodnik bezcenny.



4. Raheem Sterling (Manchester City) 18 meczów, 5 goli, kwota transferowa: 43,75 mln funtów z Liverpoolu
Sterling prezentuje się wybornie, może być jedną z gwiazd przyszłorocznych Mistrzostw Europy

Sterling jest materiałem na gwiazdę. Kto jak nie on ma pociągnąć angielski futbol w kolejnych latach.
Jest nadzieją kibiców "Synów Albionu" na lepsze jutro, na koniec upokorzeń na wielkich imprezach.
Już w Liverpoolu udowodnił, że ma ponad przeciętne umiejętności. Teraz w City z każdym meczem gra coraz lepiej, a komentatorzy zapominają o fortunie wydanej na młodego zawodnika.
Szybki niczym strzała, z dobrym strzałem i dryblingiem. Przyszłość należy do niego, a i w teraźniejszości jest zawodnikiem wyróżniającym się.

3. Dimitri Payet (West Ham United) 12 meczów, 5 goli, kwota transferowa: 10,5 mln funtów z Ol.Marsylia
Dimitri Payet do momentu kontuzji był najlepszym graczem BPL. Od listopada z powodu kontuzji kolana pauzuje przez trzy miesiące.

Kolejny przykład zawodnika, którego Marsylia się pozbyła i na tym cierpi. Co prawda Payet sam chciał odejść ze Stade Velodrome, ale sprzedanie go za nieco ponad dziesięć milionów euro było jak wyprzedaż, na której korzysta West Ham. Piłkarz, który przed laty zdobywał mistrzostwo Francji z Lille w Premier League zachwyca od początku sezonu. Do czasu kontuzji najlepszy piłkarz ligi. Świetnie asystujący, z dobrym uderzeniem, a do tego bramkostrzelny.
Problemem Payeta jest wiek. Lata robią swoje, a wkrótce Dimitri będzie obchodził swoje 29. urodziny, więc po Mistrzostwach Europy może być ostatnia okazja by odejść do wielkiego klubu, bo nic nie ujmując "Młotom", to z nimi może zająć miejsce siódme, co najwyżej szóste w lidze, nie dające premii w postaci awansu do europejskich pucharów.

2. Xherdan Shaqiri (Stoke City) 15 meczów, 2 gole, kwota transferowa: 10 mln funtów z Interu Mediolan
Shaqiri (nr.22) w walce z Victorem Wanyama z Southampton

W Anglii się odrodził. W Bayernie był jedynie rezerwowym, zmiennikiem Robbena, którego w ówczesnej formie nie dało się wygryźć ze składu. W Interze grał poniżej oczekiwań, ale przybył do zespołu będącego w przebudowie. Stoke jest stworzone dla Shaqiriego, tak jak Shaqiri dla Stoke.
Patrząc na liczby to wydaje się, że Szwajcar jest transferem przeciętnym i mocno przepłaconym, ale tak nie jest. To, ile daje on "The Potters" jest niesamowite. W ataku nie do zatrzymania. Z Arnautoviciem tworzy duet doskonały. Może dlatego, że obaj długo nie mogli sobie znaleźć miejsca w profesjonalnej piłce. Jeden z najlepiej wyszkolonych piłkarzy w lidze, bez wątpienia najlepszy zawodnik "Garncarzy" jesienią. Największa niespodzianka ligi.

1. Kevin De Bruyne (Manchester City) 18 meczów, 5 goli, kwota transferowa: 55 mln funtów z VFL Wolfsburg 


Kevin De Bruyne i Raheem Sterling , czyli duet skrzydłowych Manchesteru City, prawdopodobnie najlepszy taki duet w lidze.

Wybór może nieco kontrowersyjny. Osobiście uważam, że zarówno Payet jak i Shaqiri byli lepszymi transferami, ale gra żadnego z nich nie przełożyła się tak bezpośrednio na grę zespołu jak Belga.
Najdroższy zawodnik w historii Manchesteru City i do spółki z Martialem najdroższy zawodnik okienka transferowego.
Różnica między nim, a Francuzem jest diametralna. Po tym jak kilka lat temu nie przebił się do składu "The Blues" przeszedł do Wolfsburga. Pod okiem Dietera Heckinga stał się dojrzałym zawodnikiem, który asystował i strzelał tak regularnie, że zgłosił się po niego Manchester.
Ile jakości straciły "Wilki" niech świadczy ich siódme miejsce w obecnym sezonie Bundesligi.
To nie jest jednak problem "The Citizens", którzy w tym roku byli niekwestionowanymi królami polowania latem. De Bruyne gra bardzo równo, strzela bramki i ma olbrzymi wpływ na grę Manchesteru.
Obok duetu z Leicester - Vardy i Mahrez- i Mesuta Ozila najlepszy zawodnik w lidze jesienią.




Wszystkie zdjęcia : skysports.com






29 gru 2015

Dwanaście mgnień roku 2015 w angielskiej piłce

Nadchodzący Nowy, 2016 rok, będzie rokiem reprezentacyjnym. z wielką imprezą - Euro na czele.
Podczas gdy na angielskich boiskach rozgrywana jest dziewiętnasta, ostatnia tegoroczna kolejka Premier League, komentatorzy i eksperci podsumowują wydarzenia, które miały miejsce na wyspach w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy.

Oto co ja osobiście zapamiętałem z tego roku, który na angielskich boiskach  (ale nie tylko)
jak zwykle obfitował w wiele ciekawych i pamiętnych wydarzeń.

Styczeń

Harry Kane (w białej koszulce) , to był jego rok...

Już początek roku, czyli po prostu 1 stycznia kopnął kibica w tyłek.

Na St.Mary's Southampton po golach Mane i Tadicia pokonał Arsenal, a jak się okazało po meczu był to początek końca Wojciecha Szczęsnego w bramce "Kanonierów", który zapragnął zapalić pod prysznicem. Jakby tego było mało Polak nie popisał się przy bramce senegalskiego skrzydłowego bezsensownie wychodząc z bramki.
Tego samego dnia Harry Kane stał się "Hurricane'em", czyli Huraganem, który w koncertowy sposób rozbił Chelsea Jose Mourinho.
"Koguty" rozegrały fantastyczną partię i w gradzie goli rozbiły "The Blues" aż 5-3.
W tym miesiącu, miesiącu jakby nie było okienka transferowego, miał miejsce, moim zdaniem, najgorszy transfer w BPL w 2015 roku. Wilfried Bony zamienił Walię na Anglię, a konkretnie Swansea na Manchester City.
Do dnia dzisiejszego liczby Iworyjczyka nie powalają i ciekawe jest, czy zimą Bony nie opuści Etihad.



Luty
Brendan Rodgers nie ujarzmił Balotellego, wobec czego Włoch ewakuował się do Milanu


Drugi miesiąc w Anglii zaczęliśmy tak jak pierwszy. Pierwszego lutego w derbach północnego Londynu "Huragan" znowu uderzył. Dwa gole Kane'a pogrążyły Arsenal.

Tottenham już w kolejnej kolejce miał szansę na pokonanie kolejnego potentata, ale Liverpool wygrał na Anfield 3-2, między innymi po golu Mario Balotellego, czym powetował sobie słaby występ w derbach Merseyside.
Ważnym wydarzeniem lutego było odejście Harrego Redknappa z Queens Park Rangers, który zasłaniał się słabym stanem zdrowia. Ostatecznie QPR opuścili Premier League po sezonie 2014/15.

Marzec


Taki obrazek to wspomnienie... Mourinho na Stamford Bridge już nie ma

Marzec dla angielskiej piłki był miesiącem upadku w Europie. Odpadły Arsenal i Chelsea.

Dla reprezentacji, która zaliczyła kolejne dwa zwycięstwa w eliminacjach do Euro 2016 odkrył się... Kane, strzelając gola w debiucie z Litwą.
W lidze szczególnie zapamiętano fantastyczny występ Juana Maty na Anfield Road i dwa gole Hiszpana, w tym jeden zdobyty nożycami. Steven Gerrard kilka sekund po wejściu na boisko
dostał czerwoną kartkę.
Dla United to był dobry miesiąc, gdyż tydzień przed meczem z Liverpoolem fantastycznie zagrali z Tottenhamem i rozbili "Koguty" 3-0.
W Sunderlandzie od porażki, ale jednocześnie dobrej swoją przygodę rozpoczął Dick Advocaat, który na stanowisku trenera "Czarnych Kotów" dotrwał do listopada.
Chelsea wygrała Puchar Ligi rewanżując się Tottenhamowi za styczniową porażkę.

Kwiecień
Mr.Assistant, tyle asyst ile Mesut Ozil nie notuje nikt w Europie. W kwietniu Niemiec popisał się fenomenalną bramką w starciu z Liverpoolem.

Miesiąc jak zwykle rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia, a takim trzeba nazwać mecz Arsenalu z Liverpoolem. To, w jaki sposób "Kanonierzy" zdeklasowali "The Reds" , potwierdziło, że Wenger może myśleć o ataku na mistrzostwo w kolejnym sezonie.
Szczególnie w pierwszej połowie Arsenal imponował prowadząc do przerwy 3-0, a mecz kończąc z wynikiem 4-1.
W 32. kolejce radowała się Chelsea, kiedy to Manchester City przegrał na Old Traaford 2-4 w derbach Manchesteru, co znacznie przybliżyło "The Blues" do tytułu.
Tydzień później podopieczni Mourinho zrobili kolejny krok do mistrzostwa, kiedy pokonali Manchester United po golu Edena Hazarda.

Maj
Czegoś takiego Chelsea nie powtórzy w obecnej kampanii. Obrona tytułu nie wchodzi w grę. 


Na trzy kolejki przed końcem Chelsea zapewniła sobie czwarty tytuł Premier League, trzeci zdobyty pod wodzą Mourinho.
Na Stamford Bridge "Niebiescy" pokonali Crystal Palace, które pod wodzą Alana Pardew'a było
jedną z rewelacji drugiej części sezonu. Gola, z rzutu karnego, na wagę tytułu zdobył najlepszy piłkarz sezonu, czyli Hazard.
Puchar Anglii drugi rok z rzędu zdobył Arsenal gładko pokonując w finale na Wembley Aston Villę.
Premier League opuściły Hull City,Burnley i Queens Park Rangers.
Z pracą mimo utrzymania w lidze Newcastle pożegnał się John Carver.
Angielską Premier League opuścili Frank Lampard i Steven Gerrard.

Czerwiec- Lipiec
Raheem Sterling zamienił latem Liverpool na Manchester stając się jednym za najdroższych
angielskich piłkarzy w historii...

Najgłośniejszy transfer lata, czyli pozyskanie Raheema Sterlinga przez Manchester City za 49 mln funtów zdominowało okienko transferowe, ale tylko na chwilę.
Ciekawie było na Villa Park, gdzie kapitan zespołu Fabian Delph co chwilę zmieniał zdanie co do swojej przyszłości. Ostatecznie tak jak Sterling wylądował w Manchesterze, dzięki czemu jego portfel na pewno nie ucierpiał.
Liverpool wzmocnił się Nathanielem Clyne'em,Roberto Firmino i przede wszystkim Christianem Benteke, aczkolwiek na razie tylko ten pierwszy dobrze wykonuje swoją robotę, ale o tym w oddzielnym wpisie poświęconym transferom.
Dużo zamieszania wywołała saga z Johnem Stones'em w roli głównej. Młody defensor został na Goodison Park, mimo ofert z Chelsea.
Innym wydarzeniem, które wywołała sporo emocji, było odejście z Leicester Nigela Pearsona z.... wiadomych powodów.

Sierpień
Cheikhou Kouyate strzela gola w pierwszym meczu sezonu. To nie było udane popołudnie dla Petra Cecha. Dla West Hamu  sierpień był bardzo udany... Może aż za bardzo, bo z "Młotów" sukcesywnie schodziło powietrze...

Sezon tradycyjnie rozpoczął mecz o Community Shield. Trofeum zdobył Arsenal pokonując Chelsea.
Pierwsze spotkanie w nowej kampanii rozegrano 8 sierpnia na Old Traaford, a Manchester United po samobójczym golu Kyle'a Walkera pokonał Tottenham 1-0.
Pierwszy weekend przyniósł mnóstwo emocji, a na Stamford Bridge było ich tak wiele, że można by obdzielić kilka spotkań. Chelsea zremisowała ze Swansea 2-2, a czerwoną kartką ukarany został Thibaut Courtois. Jak się okazało oba zespoły rok 2015 kończą poniżej oczekiwań.
Sierpień należał do West Hamu. Prowadzone przez Slavena Bilicia "Młoty" były królami wyjazdów, o czym przekonał się Petr Cech, który zadebiutował w barwach Arsenalu w meczu z West Hamem i zawinił przy obu golach. Kapitalnie grał Manchester City Manuela Pellegriniego, który przez pierwsze kolejki nie dawał wbić sobie bramki, a już w drugiej kolejce pokazał miejsce w szeregu Chelsea bijąc "The Blues" 3-0.
Pod koniec miesiąca w hicie na Emirates Stadium Arsenal zremisował z Liverpoolem 0-0, a Mignolet i Cech zagrali koncertowe zawody, dzięki czemu nie padła ani jedna bramka.
David De Gea ostatecznie został na Old Traaford, bo Real Madryt spóźnił się z dostarczeniem faxu Manchesterowi. "Czerwone Diabły" rozbiły Brugię w eliminacjach Ligi Mistrzów.

Wrzesień
Kapitalny gol! Christian Benteke strzela bramkę na 1-2, ale chwilę później przyćmi ją debiut Anthonego Martiala.

Po powrocie ze zgrupowań reprezentacji Everton pokonał Chelsea 3-1 po hat-tricku rezerwowego Stevena Naismitha.
Liverpool znowu poległ na Old Traaford, a kibice obejrzeli fantastyczne spotkanie, gdzie na pięknego gola Blinda i karnego Herrery odpowiedział Benteke strzelając bramkę z przewrotki w stylu Wayne'a Rooneya. Minutę później w debiucie w lidze gol strzelił Anthony Martial.
Kapitalnie rozgrywki, jak się później okazało nie przypadkowo, rozpoczęło Leicester City, które przegrywając z Aston Villą 0-2 w 79 minucie zdobyło gola kontaktowego, by wygrać całe spotkanie 3-2.
Chelsea zagrała dobry mecz w derbach Londynu i wygrała 2-0 z Arsenalem, dzięki wspaniałej grze m.in: Kurta Zoumy. Na kolejne przyzwoite spotkanie fani "The Blues" czekali do grudnia...
W Lidze Mistrzów koszmarną kontuzję złapał Luke Shaw, która wyeliminowała go z gry do końca roku. Porażka Leicester na King Power Stadium 2-5 z Arsenalem była ostatnią przed tą, którą podopieczni Ranieriego zanotowali w Boxing Day...
Wiktoria Manchesteru United na St.Mary's 3-2 i kolejny koncert Martiala, a także efektowna wygrana Spurs nad Manchesterem City to podsumowanie fantastycznego września na boiskach Premier League.

Październik
Wilkommen Jurgen! W październiku zaczęła się era Jurgena Kloppa. Niemiec został trenerem Liverpoolu.

Manchester City wszedł zdecydowanie w dziesiąty miesiąc. Pięć goli Sergio Aguero pomogło City rozbić Newcastle United aż 6-1.
Arsenal rozbił Manchester United 3-0, co było początkiem fatalnej serii United, która zawarła odpadnięcie z Ligi Mistrzów.
Słaby miesiąc zanotował Artur Boruc.
Pracę na Anfield stracił Brendan Rodgers. Na The Kop zapoczątkowano erę Jurgena Kloppa

Listopad
Fenomenalny nastolatek z Tottenhamu przebojem wdarł się do reprezentacji Roya Hodgsona i strzelił fenomenalną bramkę gospodarzom przyszłorocznego Euro.

Przede wszystkim Manchester City awansował z grupy Ligi Mistrzów.
Ale jakże by inaczej miesiąc rozpoczął fantastyczny mecz!
Na Goodison Park Everton pokonał Sunderland 6-2, a popisowe spotkanie zagrali Arouna Kone i Gerard Deulofeu. Fantastycznego gola dla reprezentacji zdobył Delle Alli.

Grudzień
Jamie Vardy- jedno z największych odkryć roku w Premier League
Stoke City gra w tym sezonie świetnie, a trio ABS (Arnautovic-Bojan-Shaqiri) wyczynia prawdziwe cuda, ostatnio pokonali oni Manchester United, a wczoraj w szalonym meczu Everton 3-4.

Ostatni akord roku rozpoczęliśmy od Capital One Cup, gdzie rozegrano ćwierćfinały.
Kapitalne spotkanie na St.Mary's zagrał Liverpool bijąc "Świętych" 6-1.
W Champions League zarówno Chelsea, jak i Arsenal wyszły ze swoich grup, mimo że łatwo nie było.
W losowaniu szczęście im nie dopisało, bo zagrają odpowiednio z PSG i Barceloną. Większy prezent od losu dostał Manchester City, którego czeka wizyta u Mistrza Ukrainy z Kijowa.
Jamie Vardy pobił rekord Ruuda van Nistelrooya z liczbą meczów z golem z rzędu w meczu z United.
W końcu zatrzymano Leicester City, które przegrało w Boxing Day na Anfield 1-0.
Grudzień to dla "The Reds" rollercoaster, a w środę czeka ich jeszcze mecz z Sunderlandem.
Ostatni miesiąc roku należał dość nieoczekiwanie do Stoke City , a na szczególne uznanie zasługuje tercet Bojan-Shaqiri-Arnautović.
Jestem przekonany,że któryś z nich zmieni pracodawcę już zimą.

Wszystkie zdjęcia źródło : skysports.com


13 gru 2015

Był marazm to czas na Mahreza...Rewelacyjne "Lisy", czyli słów kilka o chłopcach z King Powered Stadium

Czternaście kolejek niemal za nami, a lider jest nadzwyczaj niespodziewany.
Leicester... któż by się spodziewał, że to właśnie drużyna Claudio Ranieriego będzie na czele BPL na etapie 1/3 sezonu, a tymczasem...

W sobotę zespół z King Power Stadium po raz kolejny pokazał siłę.
Na Liberty Stadium odprawili z kwitkiem Garry'ego Monka. Drużyna z Walii była bez szans.
W czym tkwi sukces "Lisów"? Czy to zasługa trenera?
Ciężko się z tym nie zgodzić, bo Ranieri kapitalnie wprowadził się do zespołu, ale Leicester gra bardzo dobrze od czasów Nigela Pearsona.
To on, w poprzednim sezonie, w cudownym stylu uratował ligę dla "Foxes".
Ale wracając do personaliów. Poza włoskim coachem drużyna ma dwóch liderów, którzy prowadzą ją od zwycięstwa do zwycięstwa.
Tym bardziej znanym, głównie z powodu ostatniego rekordu (wyrównane osiągnięcie van Nistelrooya, jeśli chodzi o zdobywanie bramek w kolejnych spotkaniach Premier League) jest napastnik Jamie Vardy.
Jednak głównym kreatorem zespołu, drugim najlepszym strzelcem drużyny z King Power Stadium, a także prawdopodobnie największą rewelacją sezonu w Anglii jest Riyad Mahrez.
Reprezentant Algierii wykonuje fantastyczną robotę w zespole Leicester i już pojawiło się wiele znaków zapytania przy jego przyszłości. Gdzie to pan Mahrez ma trafić? Czy do Realu, czy do Barcelony? A może do Manchesteru City?

Tak to już jest,że jak pojawi się ciekawy zawodnik, to media od razu spekulują do jakiego giganta trafi.
Ale wróćmy do analizy gry zespołu Leicester.
Więc po kolei w bramce syn wspaniałego bramkarza, być może najlepszego w historii BPL Petera Schmeichela- Kasper, który stanowi niezwykle trudną zaporę do pokonania.
Obronę tworzy czterech piłkarzy : Ritchie De Leat, Wes Morgan,Robert Huth i Christian Fuchs.
Dowodzi nią charyzmatyczny reprezentant Jamajki (Morgan), który jest jednocześnie kapitanem zespołu. Silną stroną linii obrony jest fakt, że zarówno Fuchs jak i De Leat, a więc obaj boczni defensorzy są usposobieni ofensywnie, czego dowodem niech będzie asysta Austriaka przy golu Vardy'ego w meczu z Manchesterem United.
W drugiej linii centralną postacią jest Danny Drinkwater.
Defensywny pomocnik "Lisów" to modelowy przykład walczaka, który za swój zespół jest w stanie "umrzeć" na boisku.
Od niedawna dwudziestopięcioletniemu zawodnikowi pomaga uzdolniony Francuz N'Golo Kante.
Silny jak tur przypomina Patricka Vieirę, choć jest od utytułowanego rodaka znacznie niższy oraz drobniejszej postury, to wyjątkowo ciężko go przepchnąć.
Po skrzydłach szaleją dwaj piłkarze. Jeden z nich jest artystą, drugi typem pracusia.
Pierwszym z nich jest wspomniany wcześniej Mahrez, drugim zaś niedoceniany często Marc Albrighton.
W ataku dzieli i rządzi Jamie Vardy, a pomaga mu Leonardo Ulloa.

Biorąc pod lupę ostatnie wyniki "Lisów" niech drży zespół Mourinho, bo jutro może być bardzo nie ciekawie dla mistrza Anglii...



6 gru 2015

Pół roku później...czyli powrót. Początek maratonu BPL, a Chelsea dalej nie może się wybudzić z letniego snu.

Nadchodzi taki czas, że człowiek odzyskuje siły i zapał do pisania...
Znamienny czas. Dla mnie powrócił on dziś...6 grudnia 2015 roku, dokładnie sześć miesięcy od ostatniego wpisu.
Wiele się zmieniło, wielu bohaterów z przed kilku miesięcy popadło w marazm..
Może właśnie to skłoniło mnie do powrotu (niestety dla czytelników) publikowania tekstów o piłce.

Kryzysowa narzeczona

Wczorajszy wieczór i kolejny beznadziejny występ "The Blues" nikogo specjalnie już nie dziwi.
Od wielu tygodni Chelsea jest w kryzysie i z tego kryzysu wyjść nie potrafi.
Mourinho nie ma koncepcji. Jest bezradny. Hazard gra słabo, Fabregas jest cieniem piłkarza, który w maju doprowadzał zwycięską kampanię do ostatecznego triumfu.
Gdyby tak się zastanowić gdzie leży problem...
Konia z rzędem temu, kto odpowie na to pytanie.

Mourinho jest świetnym trenerem, z absolutnego topu. 
Teraz, gdy za oknem robi się co raz chłodniej, a piłkarzy w Anglii czeka prawdziwy maraton "The Special One" musi to udowodnić. 


Po wczorajszej porażce z beniaminkiem Eddiego Howe'a nikt nie myśli o BPL, bo w Lidze Mistrzów czeka Porto, a jeśli nie uda się uzyskać dobrego rezultatu to i Champions League będzie już tylko wspomnieniem. 
W przyszły weekend trzeba będzie walczyć w lidze...

Perspektywa meczu na King Powerd Stadium jeszcze w poprzednim sezonie byłaby przyjemnością, czystą formalnością. Leicester byłoby po prostu kolejną stacją niebieskiego pociągu, który by się na tym peronie nie zatrzymywał tylko brnąłby dalej ku chwale.
Teraz mecz z "Lisami" może kibiców i piłkarzy Chelsea przyprawiać o dreszcze. 
Rozpędzony też jest niebieski pociąg, ale ten, którego maszynistami są Vardy i Mahrez.
Lokomotywa Hazarda i Fabregasa bardziej przypomina "Przewozy Regionalne" niż porządne szybkie koleje.
Wiele osób zadaje sobie pytanie czy Mourinho wysiądzie z tego pociągu jeszcze przed końcem 2015 roku.
Biorąc pod uwagę terminarz "The Blues" jest to wielce prawdopodobne. Sunderland i Watford na Stamford Bridge. Co z tego, że zarówno "Czarne koty" jak i beniaminek z Watfordu grają najdelikatniej mówiąc mało efektowny futbol.
Drużyna Allardyce'a ostatnio zamurowała się na Selhurst Park i pokonała Palace 1-0.

Dlaczego ma się nie udać w Londynie? To samo tyczy się Watfordu, który przynajmniej ma kim straszyć z przodu? 
Ighalo i Deeney grają w tym sezonie lepiej od całej plejady gwiazd klubu ze Stamford Bridge.

Ale wracając do sedna sprawy i jednocześnie próbując zdiagnozować problem Chelsea ze zdobywaniem punktów nieodzowne jest odwołanie się do postaci szkoleniowca.
Mourinho, jak już powiedziałem wcześniej, jest świetnym fachowcem. Jednym z trzech-czterech najlepszych na świecie.

Ale często jest tak, że jakaś formuła się wyczerpuje, że trener nie może wycisnąć z zespołu więcej.
Nie chcę powiedzieć, że odejście Portugalczyka jest jedynym wyjściem z sytuacji, ale na prawdę ciężko znaleźć inną opcję.

Oglądając wczorajszą transmisję ze spotkania przeciwko Bournemouth odniosłem wrażenie, że niektórzy zawodnicy po prostu się do ekipy "The Blues" nie nadają, że ich czas w stolicy Anglii się skończył.
Media huczały o konflikcie na linii Mourinho-Diego Costa. 
Coś musi być nie tak skoro najlepszy strzelec w poprzedniej,mistrzowskiej kampanii w obecnych rozgrywkach ma zaledwie trzy gole na koncie.
Jedynym zawodnikiem robiącym na prawdę dobre wrażenie w ekipie mistrza Anglii jest Willian.
Piłkarz, który był jednym z największych rozczarowań sezonu 2014/15.
Problem Chelsea dotyczy liczby goli strzelonych, ale jeszcze gorzej sytuacja wygląda z bramkami traconymi.

Na dzień dzisiejszy Chelsea jest dopiero czternasta w tabeli ze stratą siedemnastu punktów do lidera.
Na Stamford Bridge nikt już nie myśli o obronie tytułu. Celem minimum jest czwórka i awans do Ligi Mistrzów, ale to może się okazać niewykonalne, tym bardziej, że w historii Premier League zespół, który miał tyle punktów co Chelsea na tym etapie rozgrywek nigdy nie zajął miejsca wyższego niż szóste.
Aby ta lokata była możliwa do zrealizowania to trzeba zacząć wygrywać mecze, bo Święty Mikołaj zamiast czołowej lokaty na koniec sezonu już teraz wręczy piłkarzom rózgę, która i tak nie będzie wystarczająca. 
Kończąc ten wywód na temat "The Blues" przytoczę słowa piosenki Janusza Panasewicza: "Mogłaś być już na dnie, a nie byłaś".
Portugalczyk z pewnością chciałby na koniec sezonu odwołać się do tych słów po uratowaniu kampanii, bo jeśli sytuacja się nie zmieni, to do kolejnej gwiazdki na SB Mourinho raczej nie dotrwa i Abramowicz przyśle mu co najwyżej życzenia świąteczne "na pocztówce nie wiadomo skąd : Wesołych Świąt!"