Po latach upokorzeń, słabszych wyników czy zwyczajnego pecha nadchodzi czas Tottenhamu! Pod okiem farmera Mauricio Pochettino kurczaki wreszcie stały się dojrzałymi kogutami. Młody zespół argentyńskiego menedżera zadziwia publiczność i ekspertów. Czy Spurs po raz pierwszy w historii zakończą sezon przed Arsenalem? Czy będzie to równocześnie oznaczało pierwszy tytuł w Premier League dla ekipy z White Hart Lane?
W 29. meczach w obecnym sezonie
Premier League Koguty zanotowały
15 zwycięstw, 10 remisów i tylko 4 razy schodziły z boiska pokonane. Z
tych przegranych spotkań w zasadzie tylko mecz z Newcastle United na własnym
boisku (13 grudnia ubiegłego roku – przyp. red.) może stanowić powód
do wstydu dla kibiców z północnego Londynu. W pierwszej serii gier
bieżącej kampanii nieszczęśliwie, bo po samobóju Kyle’a Walkera, ulegli
Manchesterowi United, a dwie kolejne porażki (w 21. kolejce z Leicester i w 28.
z West Hamem) były także minimalne. Obok Lisów to właśnie klub z północnej części
Londynu wydaje się być najpoważniejszym kandydatem do zdobycia
mistrzowskiego tytułu. Klub, który w tym roku obchodzić będzie już 133.
rocznicę założenia tylko dwukrotnie zdobywał ligowy szczyt. Było to bardzo
dawno temu, bowiem w 1951 i 1961 roku. Nawet fenomenalna drużyna z lat 80. z
Garry’m Linekerem na czele nie osiągała takich rezultatów w lidze. Od kilku lat Spurs regularnie
plasowali się w czołowej szóstce Premier League. W sezonie 2011/12 zajęli
nawet czwartą lokatę, ale to szósta Chelsea zagrała w kolejnym sezonie w Lidze
Mistrzów jako obrońca tego trofeum.
Teraz, gdy na White Hart Lane
dzieli i rządzi Mauricio Pochettino, kibice nabrali nadziei na sukces. Już
poprzednie rozgrywki i dobre, piąte miejsce dodały otuchy do tego, że po raz
pierwszy w historii Tottenham zakończy ligę przed odwiecznym rywalem z Emirates
Stadium. Eksplozja talentu Harry’ego Kane’a, fantastyczna gra Christiana
Eriksena i Nacera Chadliego zaowocowały już w poprzednim sezonie awansem do
finału Pucharu Ligi Angielskiej. Duńczyk i Belg są w zasadzie jedynymi w pełni
udanymi transferami, które przeprowadzono w 2013 roku po odejściu z zespołu
Garetha Bale’a. Erik Lamela dopiero w tych rozgrywkach pokazuje prawdziwą
pełnię swoich umiejętności, czego brakowało w dwóch ostatnich kampaniach. Być może
gdyby Argentyńczyk imponował formą w rozgrywkach 2013/14 i 2014/15, już wtedy Koguty biłyby się o mistrzostwo. Chimerycznie
usposobiony skrzydłowy teraz należy do najważniejszych piłkarzy układanki
trenera Pochettino. W sezonie 2014/15 od południowoamerykańskiego szkoleniowca
jak mantrę można było usłyszeć jedno zdanie:
„Obecny sezon jest dla nas
okresem przejściowym”
Pochettino jest już dwunastym
trenerem, którego zatrudnił Daniel Levy od czasu, gdy objął stery w Spurs trzynaście lat temu. Przez ponad
dekadę rządów biznesmena z Essex Koguty zdobyły tylko jedno trofeum! Był to
Puchar Ligi wygrany w 2008 roku przez Juande Ramosa. Ekscentryczny właściciel
Tottenhamu ma do byłego obrońcy Valencii duże zaufanie, co w przypadku
poprzednich trenerów było istnym ewenementem. Warto przypomnieć
okoliczności zwalniania uwielbianego przecież przez fanów
Tottenhamu Harry’ego Redknappa. Anglik stracił pracę pomimo
wywalczenia czwartego miejsca we wspomnianym już, feralnym sezonie 2011/12.
A była to przecież najwyższa pozycja zespołu za kadencji Levy’ego! To tylko
potwierdza jak dużym zaufaniem właściciela cieszy się manager z Argentyny.
Jeśli chodzi o Daniela Levy’ego
to widać, że uczy się na swoich błędach. Ostatnie okienko transferowe zostało
świetnie wykorzystane. Sprowadzenie Alderweirelda to prawdopodobnie najlepszy
transfer Kogutów ostatnich
lat. Przyjście austriackiego stopera Kevina Wimmera z FC FC Köln , a także
Kierana Trippiera z Burnley stworzyło fantastyczne zaplecze dla defensorów
londyńskiego klubu. Kilka lat temu Levy niemiłosiernie zmarnował potencjał
finansowy i kompletnie nie trafił z transferami. Szczególnie
transfery Vlada Chirichesa, Étienne’a Capoue i Paulinho
podważyły wizerunek prezesa klubu. O żadnym z nich nikt już przy
White Hart Lane nie pamięta. Są inni. Może mniej medialni, ale za to znakomicie
spisujący się na ligowych boiskach.
Mousa Dembélé dzieli i rządzi w środku pola,
Ryan Mason po wielu latach wreszcie pokazał, że może być wartościowym
zawodnikiem tak dobrego klubu, jak Tottenham, a Dele Alli jest prawdziwym
odkryciem tego sezonu w Premier League. Dziewiętnastolatek trafił do Spurs
z Milton Keynes Dons. Utalentowany nastolatek w obecnej kampanii w 27. meczach
w lidze strzelił aż siedem goli, a jest przecież środkowym pomocnikiem.
Wszystkie bramki zdobywał ustawiony na pozycji lewego ofensywnego pomocnika.
Alli zdążył już zadebiutować w reprezentacji Synów Albionu, a
nawet zdobyć gola w meczu przeciwko Francji. Młodzian spełnia podobną funkcję,
jaką przed laty w północnym Londynie piastował Luka Modrić.
W zasadzie na każdej pozycji Koguty mają fantastycznych piłkarzy.
W bramce niepodzielnie panuje kapitan drużyny, Hugo Lloris. Francuz ma już
na swoim koncie grubo ponad sto spotkań w Premier League, a na ławce przecież
jest jeszcze Michel Vorm, sprowadzony w 2014 roku ze Swansea City. Nie bez
kozery wicelider Premier League ma najlepszą defensywę w lidze.
Dwadzieścia cztery gole stracone przez Spurs są w głównej mierze zasługą
fantastycznie skonsolidowanej defensywy, którą dowodzi Toby Alderweireld. Belg
nie tylko znakomicie broni. Potrafi także znaleźć się pod bramką rywali, czego
dowodem są cztery gole w lidze, w tym dwa zdobyte w tak ważnych spotkaniach,
jak z Manchesterem City czy Arsenalem w ostatnich Derbach Północnego Londynu. W
parze z Alderweireldem kapitalnie spisuje się jego rodak – Jan Verthongen. Obaj
tworzą być może najlepszy duet stoperów w Premier League. Pod czujnym okiem
Pochettino nieustannie rozwija się Danny Rose. Jednym z odkryć sezonu jest
także Tom Carroll, który kilkukrotnie nieźle zaprezentował się na angielskich
boiskach. Wychowanek Tottenhamu może nawet stać się drugim Aaronem Lennonem,
który może nie został na White Hart Lane gwiazdą pierwszej wielkości, ale
przez kilka lat z powodzeniem bronił barw Tottenhamu.
Jeśli chodzi o ewentualny sukces
zespołu Pochettino, to można postawić pytanie: kiedy jak nie teraz?
Ktoś powiedziałby, że są jeszcze młodzi i mają czas na zdobywanie trofeów. W
Anglii nie ma jednak miejsca na błąd. Już niedługo Real może zabrać Kane’a,
Barça „wykraść” Lamelę i zespół trzeba będzie budować od nowa. Z dobrym
trenerem Tottenham staje się jednym z najpoważniejszych kandydatów do
zagrożenia Leicester. Lisy mają przewagę w postaci dość łatwego
terminarza. Koguty do końca sezonu czeka jeszcze kilka naprawdę trudnych
spotkań. Szczególnie kwiecień powie nam prawdę o zespole z północnego Londynu.
Mecze z Liverpoolem, Manchesterem United czy Stoke City będą należały do bardzo
wymagających. W międzyczasie na Spurs czeka bój o awans do ćwierćfinału Ligi
Europy z Borussią Dortmund. Czy Tottenhamowi wystarczy sił na skuteczną walkę
na dwóch frontach? Kadra jest szeroka, ale jedna kontuzja bądź absencja
kartkowa może zdecydować o tym, że najbardziej udany sezon od lat nie zbierze
oczekiwanych owoców. Wydaje się, że mistrzostwo zdobędzie Leicester, ale
pierwsza kampania w historii, w którejKoguty uplasują się wyżej od lokalnego rywala
z The Emirates jest naprawdę realna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz