9 mar 2016

Kurczaki dojrzały. Czy Tottenham powalczy o mistrzostwo?

Po latach upokorzeń, słabszych wyników czy zwyczajnego pecha nadchodzi czas Tottenhamu! Pod okiem farmera Mauricio Pochettino kurczaki wreszcie stały się dojrzałymi kogutami. Młody zespół argentyńskiego menedżera zadziwia publiczność i ekspertów. Czy Spurs po raz pierwszy w historii zakończą sezon przed Arsenalem? Czy będzie to równocześnie oznaczało pierwszy tytuł w Premier League dla ekipy z White Hart Lane?


W 29. meczach w obecnym sezonie Premier League Koguty zanotowały 15 zwycięstw, 10 remisów i tylko 4 razy schodziły z boiska pokonane.  Z tych przegranych spotkań w zasadzie tylko mecz z Newcastle United na własnym boisku (13 grudnia ubiegłego roku – przyp. red.) może stanowić powód do wstydu dla kibiców z północnego Londynu. W pierwszej serii gier bieżącej kampanii nieszczęśliwie, bo po samobóju Kyle’a Walkera, ulegli Manchesterowi United, a dwie kolejne porażki (w 21. kolejce z Leicester i w 28. z West Hamem) były także minimalne. Obok Lisów to właśnie klub z północnej części Londynu wydaje się być najpoważniejszym kandydatem do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Klub, który w tym roku obchodzić będzie już 133. rocznicę założenia tylko dwukrotnie zdobywał ligowy szczyt. Było to bardzo dawno temu, bowiem w 1951 i 1961 roku. Nawet fenomenalna drużyna z lat 80. z Garry’m Linekerem na czele nie osiągała takich rezultatów w lidze. Od kilku lat Spurs regularnie plasowali się w czołowej szóstce Premier League. W sezonie 2011/12 zajęli nawet czwartą lokatę, ale to szósta Chelsea zagrała w kolejnym sezonie w Lidze Mistrzów jako obrońca tego trofeum.
Teraz, gdy na White Hart Lane dzieli i rządzi Mauricio Pochettino, kibice nabrali nadziei na sukces. Już poprzednie rozgrywki i dobre, piąte miejsce dodały otuchy do tego, że po raz pierwszy w historii Tottenham zakończy ligę przed odwiecznym rywalem z Emirates Stadium. Eksplozja talentu Harry’ego Kane’a, fantastyczna gra Christiana Eriksena i Nacera Chadliego zaowocowały już w poprzednim sezonie awansem do finału Pucharu Ligi Angielskiej. Duńczyk i Belg są w zasadzie jedynymi w pełni udanymi transferami, które przeprowadzono w 2013 roku po odejściu z zespołu Garetha Bale’a.  Erik Lamela dopiero w tych rozgrywkach pokazuje prawdziwą pełnię swoich umiejętności, czego brakowało w dwóch ostatnich kampaniach. Być może gdyby Argentyńczyk imponował formą w rozgrywkach 2013/14 i 2014/15, już wtedy Koguty biłyby się o mistrzostwo. Chimerycznie usposobiony skrzydłowy teraz należy do najważniejszych piłkarzy układanki trenera Pochettino. W sezonie 2014/15 od południowoamerykańskiego szkoleniowca jak mantrę można było usłyszeć jedno zdanie:

„Obecny sezon jest dla nas okresem przejściowym”

Pochettino jest już dwunastym trenerem, którego zatrudnił Daniel Levy od czasu, gdy objął stery w Spurs trzynaście lat temu. Przez ponad dekadę rządów biznesmena z Essex Koguty zdobyły tylko jedno trofeum! Był to Puchar Ligi wygrany w 2008 roku przez Juande Ramosa. Ekscentryczny właściciel Tottenhamu ma do byłego obrońcy Valencii duże zaufanie, co w przypadku poprzednich trenerów było istnym ewenementem. Warto przypomnieć okoliczności zwalniania uwielbianego przecież przez fanów Tottenhamu Harry’ego Redknappa. Anglik stracił pracę pomimo wywalczenia czwartego miejsca we wspomnianym już, feralnym sezonie 2011/12. A była to przecież najwyższa pozycja zespołu za kadencji Levy’ego! To tylko potwierdza jak dużym zaufaniem właściciela cieszy się manager z Argentyny.
Jeśli chodzi o Daniela Levy’ego to widać, że uczy się na swoich błędach. Ostatnie okienko transferowe zostało świetnie wykorzystane. Sprowadzenie Alderweirelda to prawdopodobnie najlepszy transfer Kogutów ostatnich lat. Przyjście austriackiego stopera Kevina Wimmera z FC FC Köln , a także Kierana Trippiera z Burnley stworzyło fantastyczne zaplecze dla defensorów londyńskiego klubu. Kilka lat temu Levy niemiłosiernie zmarnował potencjał finansowy i kompletnie nie trafił z transferami. Szczególnie transfery Vlada Chirichesa, Étienne’a Capoue i Paulinho podważyły wizerunek prezesa klubu. O żadnym z nich nikt już przy White Hart Lane nie pamięta. Są inni. Może mniej medialni, ale za to znakomicie spisujący się na ligowych boiskach.

Mousa Dembélé dzieli i rządzi w środku pola, Ryan Mason po wielu latach wreszcie pokazał, że może być wartościowym zawodnikiem tak dobrego klubu, jak Tottenham, a Dele Alli jest prawdziwym odkryciem tego sezonu w Premier League. Dziewiętnastolatek trafił do Spurs z Milton Keynes Dons. Utalentowany nastolatek w obecnej kampanii w 27. meczach w lidze strzelił aż siedem goli, a jest przecież środkowym pomocnikiem. Wszystkie bramki zdobywał ustawiony na pozycji lewego ofensywnego pomocnika. Alli zdążył już zadebiutować w reprezentacji Synów Albionu, a nawet zdobyć gola w meczu przeciwko Francji. Młodzian spełnia podobną funkcję, jaką przed laty w północnym Londynie piastował Luka Modrić.
W zasadzie na każdej pozycji Koguty mają fantastycznych piłkarzy. W bramce niepodzielnie panuje kapitan drużyny, Hugo Lloris. Francuz ma już na swoim koncie grubo ponad sto spotkań w Premier League, a na ławce przecież jest jeszcze Michel Vorm, sprowadzony w 2014 roku ze Swansea City. Nie bez kozery wicelider Premier League ma najlepszą defensywę w lidze. Dwadzieścia cztery gole stracone przez Spurs są w głównej mierze zasługą fantastycznie skonsolidowanej defensywy, którą dowodzi Toby Alderweireld. Belg nie tylko znakomicie broni. Potrafi także znaleźć się pod bramką rywali, czego dowodem są cztery gole w lidze, w tym dwa zdobyte w tak ważnych spotkaniach, jak z Manchesterem City czy Arsenalem w ostatnich Derbach Północnego Londynu. W parze z Alderweireldem kapitalnie spisuje się jego rodak – Jan Verthongen. Obaj tworzą być może najlepszy duet stoperów w Premier League. Pod czujnym okiem Pochettino nieustannie rozwija się Danny Rose. Jednym z odkryć sezonu jest także Tom Carroll, który kilkukrotnie nieźle zaprezentował się na angielskich boiskach. Wychowanek Tottenhamu może nawet stać się drugim Aaronem Lennonem, który może nie został na White Hart Lane gwiazdą pierwszej wielkości, ale przez kilka lat z powodzeniem bronił barw Tottenhamu.


Jeśli chodzi o ewentualny sukces zespołu Pochettino, to można postawić pytanie: kiedy jak nie teraz? Ktoś powiedziałby, że są jeszcze młodzi i mają czas na zdobywanie trofeów. W Anglii nie ma jednak miejsca na błąd. Już niedługo Real może zabrać Kane’a, Barça „wykraść” Lamelę i zespół trzeba będzie budować od nowa. Z dobrym trenerem Tottenham staje się jednym z najpoważniejszych kandydatów do zagrożenia Leicester. Lisy mają przewagę w postaci dość łatwego terminarza. Koguty do końca sezonu czeka jeszcze kilka naprawdę trudnych spotkań. Szczególnie kwiecień powie nam prawdę o zespole z północnego Londynu. Mecze z Liverpoolem, Manchesterem United czy Stoke City będą należały do bardzo wymagających. W międzyczasie na Spurs czeka bój o awans do ćwierćfinału Ligi Europy z Borussią Dortmund. Czy Tottenhamowi wystarczy sił na skuteczną walkę na dwóch frontach? Kadra jest szeroka, ale jedna kontuzja bądź absencja kartkowa może zdecydować o tym, że najbardziej udany sezon od lat nie zbierze oczekiwanych owoców. Wydaje się, że mistrzostwo zdobędzie Leicester, ale pierwsza kampania w historii,  w którejKoguty uplasują się wyżej od lokalnego rywala z The Emirates jest naprawdę realna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz